czwartek, 22 listopada 2012

Etnografia w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu



Są na świecie miejsca niepowtarzalne, co z pewnością wszyscy z Was są w stanie to potwierdzić. Okazuje się, że i w naszym kraju są takie miejsca, których na próżno szukać w takiej formie w innych miejscach na naszym kontynencie. 

Muzeum rolnictwa w Ciechanowcu to nietypowe miejsce, jedno z dwóch tego typu w Polsce, do której co roku zjeżdża kilkadziesiąt tysięcy turystów. 
A trzeba powiedzieć, że zdecydowanie warto, bowiem to niezwykłe przeżycie dla turysty – prawdziwe połączenie teraźniejszości z przeszłością.

Muzeum składa się z kilku działów, m.in. etnograficznego, budownictwa wiejskiego, techniki rolniczej oraz tradycji zielarskich. Nas najbardziej interesuje ten pierwszy, który jest największy i posiada w swoim zbiorze zdecydowanie największa liczbę atrakcji. Znajdują się tutaj 43 zabytkowe drewniane obiekty, które niegdyś były ważne dla mieszkańców wsi, a dzisiaj służą jako eksponaty muzeum. Wśród nich wyróżnić można przede wszystkim chaty mieszkalne, w których znajduje się pełne wyposażenie. Co więcej, w zależności od pory roku i trwającego obrzędu, są one urządzane zgodnie z tradycjami.

Część etnograficzna w Muzeum Rolnictwa to wielka kolekcja (ponad 11 tysięcy) starodawnych eksponatów, wykorzystywanych przez ludność wiejską. Do najważniejszych zaliczyć można dywany, obrazy, narzędzia rolnicze, pojazdy konne, narzędzia tkackie, meble, akcesoria kuchenne i wiele, wiele więcej. Jest to jeden z największych tego rodzaju zbiorów w naszym kraju, co zdecydowanie wyróżnia skansen na tle innych. Warto również obejrzeć klasycystyczny pałac, stanie, młyn wodny oraz leśniczówkę. Atrakcji jak widać nie brakuje.

Do wielkich atrakcji muzeum należą dodatkowo Muzeum Pisanki (półtora tysiąca różnorodnych egzemplarzy), Muzeum Chleba, ogród roślin leczniczych, a także ekspozycja wnętrz pałacowych. W tym ciekawym miejscu dla każdego fana turystyki, odbywają się rokrocznie imprezy cykliczne, takie jak Niedziela Palmowa czy Podlaskie Święto Chleba. Dzieje się tutaj naprawdę dużo i warto odwiedzić nie tylko tę część etnograficzną – wszystkie działy niosą ogromne pokłady wiedzy, a także rozrywki. 

 Otwarte :


W dni powszednie    8.00 - 16.00

W soboty, niedziele i święta 9.00 - 16.00

Zwiedzanie trwa ok. 2-2,5 godziny


                                                                 Cennik biletów :


Bilet wstępu normalny
- 10 zł
Bilet wstępu ulgowy
- 5 zł
Bliet spacerowy normalny
- 6 zł
Bilet spacerowy ulgowy
- 3 zł

oficjalna strona : www.muzeumrolnictwa.pl z której pochodzi zdjęcie


Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie



Polska, która do niedawna była właściwie tylko murowana i drewniana, dzisiaj doczekała się rozwoju cywilizacyjnego. Jak już jednak wiecie, nie oznacza to, że z powierzchni ziemi zniknęły znajdujące się w naszym kraju starodawne budynki, na co dowodem jest niezwykłe Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie. 


Jest to kolejny park etnograficzny, do którego warto się udać – jest jednym z największych i najstarszych, a do tego posiada naprawdę wyjątkowe atrakcje w postaci murowanych i drewnianych obiektów pochodzących z lubelskiego obszaru.

Skansen powstał w 1960 roku jako Oddział Budownictwa Ludowego w Muzeum Okręgowym, a piętnaście lat później wydzielone już Muzeum Wsi Lubelskiej otrzymało 27 hektarów terenu, na którym rozpoczęły się prace przenoszenia obiektów. Pierwszym z nich był wiatrak z Zygmuntowa, a z biegiem lat przeniesiono kolejne kilkadziesiąt budynków i elementów wystroju wsi, dzięki czemu dzisiaj podziwiać możemy zrekonstruowaną wieś sprzed ponad 100 lat. 

Aktywni turyści oglądać więc mogą wiatraki, kuźnie, stare dwory, chałupy, zagrody chłopskie, kościoły, kapliczki, spichlerze, studnie i wiele, wiele więcej. Niezwykłe wrażenie robi przede wszystkim cerkiew greckokatolicka z Tarnoszyna – podobnej nie ujrzycie nigdzie indziej.

Całe Muzeum Wsi Lubelskiej podzielone jest na siedem sektorów, a mianowicie Wyżynę Lubelską, Roztocze, Powiśle Lubelskie, Podlasie, Nadbuże, sektor dworki i miasteczkowe. Każdy oferuje różnorodne atrakcje, a obejrzenie wszystkiego, każdemu miłośnikowi aktywnej turystyki i ciekawych miejsc, zajmuje sporo czasu.

Oprócz niezwykłych obiektów sprzed kilkuset lat, na terenie parku znajdują się niezwykła rekonstrukcja przedwojennego miasteczka, remiza strażacka z Bedlna, a także wiele atrakcji związanych z kulturą żydowską (m.in. sklep żelazny, ryzura czy mieszkanie).

Na terenie Muzeum Wsi Lubelskiej podziwiać można również bogaty zbiór roślin (drzew, krzewów i pnączy), zaś młodzi goście z pewnością będą zachwyceni hodowanymi na terenie skansenu zwierzętami, które są nierozłącznym elementem krajobrazu starodawnej wsi. Znajdują się tam konie, krowy, owce, kozy, a także ptactwo domowe oraz dzikie.

Chętni zdobycia wiedzy historycznej, mogą skorzystać również z oferty edukacyjnej, jak również wziąć czynny udział w pracach rolnych. To ciekawe urozmaicenie dla zwiedzających, podobnie zresztą jak i organizowane wycieczki po regionie, koncerty, imprezy dla dzieci oraz lekcje muzealne. Jeśli znajdują się wśród was chętni, powinniście przygotować kilka złotych na wstęp, a także czas w dowolnym dniu tygodnia.

Czynne jest przez cały tydzień:


w okresie : 1.04. - 30.04. w godz. 9.oo - 17.oo
w okresie : 1.05. - 30.09. w godz. 9.oo - 18.oo
w okresie : 1.10. - 31.10. w godz. 9.oo - 17.oo
w okresie : 2.11. - 22.12. w piątki, soboty, niedziele w godz. 9.oo - 15.oo.

W okresie 02.01. - 31.03. ekspozycja udostępniana jest do zwiedzania po wcześniejszym zgłoszeniu telefonicznym /81 533-85-13/.

Ostatnie wejście zwiedzających do muzeum odbywa się na godzinę przed zamknięciem.
Grupowe zwiedzanie muzeum odbywa się wyłącznie z przewodnikiem. Czas zwiedzania całego muzeum - 2 godz., grupa nie może liczyć więcej niż 30 osób.

Ceny biletów:
- normalny: 10 zł
- ulgowy: 5 zł

- bilet za przejażdżkę: 5 z
- bilet wstępu do dworu z Żyrzyna: 2 zł
- bilet wstępu na sesję foto-video ślubne: 100 zł
- opłata za przejażdżkę saniami zimą: 50 zł za 1 godzinę

Dla dzieci do lat 7 wstęp wolny. Minimalny czas oprowadzania wynosi 1,5 godz.:





zdjęcie: Olek Remesz (wiki-pl)

sobota, 2 czerwca 2012

Prehistoryczny wypoczynek w Jurowcach


Jurowce to bardzo niewielka miejscowość w województwie podlaskim, w której mieszka około 500 osób. Z pozoru mogłoby się wydawać, że nie znajdziemy tam wielu atrakcji turystycznych i ciekawych miejsc. Jednak to tylko pozory, bowiem każdy fan aktywnego wypoczynku może śmiało podążać do tej położonej ok. 6 km od Białegostoku wsi. Znajduje się tam bowiem Jurajski Park Dinozaurów, położony wśród malowniczych terenów. I chociaż nie jest to największy tego typu park w Polsce, da dużo radości zarówno dorosłym, jak i, przede wszystkim, najmłodszym.

Jak w każdym tego typu miejscu, także i tutaj nie mogło zabraknąć rozbudowanej ścieżki edukacyjnej. Mnóstwo modeli dinozaurów, duże pokłady wiedzy i możliwość odczucia na własnej skórze jurajskiego klimatu to wszystko, co klienci parku mogą tutaj znaleźć. Istniejący od 2008 roku park to jednak nie tylko dinozaury, ale również bogata oferta rozrywkowa. Na jego terenie znajdują się bowiem atrakcje dla dzieci, do których zaliczyć można plac zabaw, dmuchaną zjeżdżalnia, kolejkę górska, strzelnicę paintball, karuzele, mini kolejkę torową, tor gokartowy, salon gier oraz park linowy. Jak widać jest tego całkiem sporo.

Niezwykle istotne są również walory estetyczne – w parku podziwiać można wspaniały staw, a leśne i zielone tereny dają podstawę do tego, aby zrelaksować się i odpocząć od zgiełku miasta. Park dinozaurów otwarty jest od kwietnia do października. Bilety normalne kosztują 16 zł, ulgowe 12, a dzieci do lat 4 mają zagwarantowany darmowy wstęp. Jeśli nie macie planów na weekend, a nie przeraża was odległość, jaką należy pokonać, odwiedzenie wsi Jarowce to doskonały pomysł.

piątek, 25 maja 2012

Nowiny Wielkie dinozaurami stoją


Chyba niewielu jest na świecie ludzi, którzy nie pragnęli by zobaczyć choć raz najpotężniejszych gadów, jakie żyły na naszej planecie przed milionami lat. Dinozaury wymarły bezpowrotnie, ale mam dla was doskonałą/ alternatywę, a mianowicie Park Dinozaurów w Nowinach Wielkich. Jest to miejsce znajdujące się w niewielkiej wsi w województwie lubuskim, które zdecydowanie uprzyjemni wam czas i da możliwość dowiedzenia się wielu rzeczy o dinozaurach, a także spędzenia wspaniałych chwil z całą rodziną.

Oferta parku została tak skonstruowana, że bawić będą się tu zarówno dzieci, jak i emeryci. Największą atrakcją tego miejsca jest 700-metrowa ścieżka edukacyjna pośród lasu, gdzie można stanąć oko w oko z dinozaurami. Wszystko pod przewodnictwem wyedukowanej osoby, która powie wam wszystko o rozwoju życia na naszej planecie. Modele dinozaurów prezentują się okazale, a szczególnie pięknie wyglądają nocą, kiedy są podświetlane. 

Przejście się wieczorną porą ścieżką edukacyjną, gdzie nieopodal znajduje się piękny staw, to niezapomniane wrażenie i szansa na romantyczne spędzenie czasu z drugą połówką.
Obok ścieżki, wielkim zainteresowaniem w parku cieszy się również Geo-Muzeum, czyli składowisko pięknych ziemskich minerałów. 500 eksponatów, wśród których znajdziecie m.in. skamieliny jest idealną odskocznią od codzienności, zbudowanej z kamienia i betonu. 

Oczywiście Park Dinozaurów to nie tylko atrakcje dla fanów aktywnego wypoczynku, ale również raj dla najmłodszych. Zajęcia edukacyjne odbywają się w specjalnie przygotowanym dino-clubie, a mali turyści mogą wyszaleć się również na sporym, dostosowanym do wystroju placu zabaw. Ciekawie jest także zimą, kiedy miejsce to odwiedza… Święty Mikołaj.

Przewodniki turystyczne, które chętnie informują nas o tym miejscu, wspominają ponadto o 700-letnim dębie, który jest pomnikiem przyrody i będzie wielką atrakcją dla fanów przyrody. Na miejscu można posilić się w barze, odwiedzić sklep z pamiątkami, a nawet zdobyć specjalną, wybijaną tutaj dino-monetę. Jeżeli zostaliście zachęceni, możecie odwiedzić park przez cały rok – dzieci do 1 metra wzrostu wchodzą bezpłatnie, zaś pozostali muszą zakupić bilet, którego koszt to około 10 zł.

wtorek, 22 maja 2012

Dinozatorland, czyli jak aktywnie wypocząć


Województwo Małopolskie to nie tylko Kraków i kilka innych większych miast o bogatek historii. Także te mniejsze miejscowości, posiadające ledwie kilka tysięcy mieszkańców, mogą zaoferować wiele ciekawych miejsc. Jednym z nich jest Zator, położony w Kotlinie Oświęcimskiej. Jest to miejsce nie tylko posiadające wiele pięknych zabytków, ale również największy w Polsce park ruchomych dinozaurów – Dinozatorland. To wyjątkowa atrakcja nie tylko dla dzieci, ale również osób starszych – jeżeli pragniecie spędzić przyjemny dzień z całą rodzinę, wybierzcie się do małopolski.

Dinozatorland to przede wszystkim możliwość cofnięcia się bardzo w czasie, do epoki, w której dinozaury panowały na naszej planecie. Największą atrakcją są oczywiście potężne gady, z których lwia część stworzona została w rzeczywistych rozmiarach. Macie więc jedyną niepowtarzalną okazję zobaczyć na własne oczy ponad 100 makiet dinozaurów, wśród których znajdują się wyjątkowe na skalę europejską: płaczący diplodok, chodzący triceratops i potężny, ryczący tyranozaur. Modele oddane są z największą pieczołowitością, dzięki czemu możemy poczuć się jak w okresie triasu.

Oczywiście dinozaury i ścieżka edukacyjna z nimi związana, to nie jedyne atrakcje tego wyjątkowego miejsca. Na terenie parku znajduje się bowiem Muzeum Szkieletów i Skamieniałości, w którym podziwiać można szkielety dinozaurów, ich jaja, a także różnorodne odkrycia archeologiczne. Ciekawostką jest także park owadów. Nie brakuje również atrakcji dla młodszych odwiedzających – Dinozatorland oferuje rozbudowany lunapark, a także nowoczesne kino 5D, gdzie oprócz obrazów, możemy jeszcze bardziej poczuć magię kina, czując zapachy i znajdując się w podobnych warunkach klimatycznych do tych, jakie pojawiają się w filmie. Dla młodych również specjalny pokaz w 3D prowadzony przez dinozaura. Ci starsi mogą poszaleć na torach: quadowym oraz gokartowym.

Jak więc widzicie, atrakcji już jest mnóstwo, a właściciele parku planują je powiększyć, dzięki wodnemu parkowi rozrywki oraz jedynemu w swoim rodzaju parkowi mitologicznemu, gdzie będzie możliwość odbycia specjalnego rejsu i poznania mitologicznych bogów oraz innych legendarnych postaci. Dinozatorland to połączenie dużej dawki wiedzy oraz nieprzeciętnej rozrywki. Ceny biletów kształtują się na poziomie kilkunastu złotych, a czas spędzony wewnątrz z rodziną z pewnością dla nikogo nie będzie zmarnowany.

niedziela, 13 maja 2012

Międzyrzecki Rejon Umocniony – poniemiecka atrakcja


II wojna światowa przyniosła nam cała masę różnorodnych atrakcji turystycznych, co jest chyba jednym z nielicznych pozytywów jej wybuchu. Liczne fortyfikacje, schrony oraz masa różnych przedmiotów, które dzisiaj podziwiać można w muzeach – to dobytek, który cieszy się wielką popularnością wśród fanów aktywnej turystyki. Przewodniki turystyczne informują o Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym w województwie lubuskim, który jest właśnie takim obszarem, będącym wielką powojenną atrakcją. Czym jest i dlaczego warto go zwiedzić?

Jak wiadomo, Niemcy mieli bardzo wielkie ambicje w związku ze swoim panowaniem w Europie. Zbudowali więc wiele bunkrów i fortyfikacji, między innymi w naszym kraju, które służyć miały ochronie III Rzeszy. Międzyrzecki Rejon Umocniony to największy system fortyfikacji obronnej w całej Europie, który oglądają nie tylko turyści z Polski, ale i zagranicy. Jego powierzchnia jest ogromna – liczy ponad 8 tysięcy kilometrów kwadratowych, zaś długość ponad 30 kilometrów. Nic więc dziwnego, że zwiedzający mogą wybrać dwa rodzaje wycieczki – na trasie krótkiej (1,5 km) oraz długiej (2,5 km). Od wyboru zależna jest także cena biletu, która oscyluje w granicach kilkunastu złotych.

Zejście do podziemi jest bez wątpienia wielkim przeżyciem dla każdego – od głównej drogi prowadzą liczne korytarze, którymi dotrzeć można do różnych obiektów. Najbardziej popularną częścią fortyfikacji jest nadziemna część – bunkier „Pancerwerk”. Umieszczono tam stanowiska dla karabinów maszynowych, ściany okuto dodatkową warstwą stali, a w pomieszczeniu znajdował się nawet miotacz ognia. Spacer po Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym to możliwość dotarcia do koszar, pomieszczeń magazynowych i wielu innych ciekawych miejsc. Oczywiście cała podróż odbywa się pod okiem przewodnika (polsko- lub obcojęzycznego).

Wielką atrakcją turystyczną, oprócz niewątpliwych walorów militarnych, są walory przyrodnicze. Fortyfikacja to legowisko dziesiątek tysięcy nietoperzy, dlatego też na jej terenie stworzono rezerwaty o nazwach „Nietoperek” oraz „Nietoperek II”. Wizyta w tym miejscu jest bez wątpienia znakomitym pomysłem i świetną okazją do spędzenia czasu wspólnie z rodziną. Przyjemne z pożytecznym.

piątek, 11 maja 2012

Fort Anioła, czyli wojenna atrakcja Świnoujścia


Świnoujście, to według badań, jeden z najbardziej popularnych kurortów nadmorskich w naszym kraju. Mnóstwo efektownie położonych wysp i raj dla plażowiczów to jednak nie jedyne atrakcje, jakie znajdują się tutaj dla turystów żądnych wspaniałych zabytków czy też aktywnego wypoczynku. W tekście tym chciałbym przedstawić wam ciekawe miejsce, jakim niewątpliwie jest Fort Anioła, który imponuje swoją wielkością, a także stanem zachowania. Jest to potężna fortyfikacja pruska, którą dzisiaj co roku podziwiają dziesiątki tysięcy turystów.
 

Fort pochodzi z drugiej połowy XIX wieku, a budujący go Prusacy, pragnęli aby bronił zachodnie fortyfikacje od strony lądu. Wskazują na to wały, jakie utworzone zostały wokół budowli, a także stanowiska dla strzelców i artylerii. Swojego czasu znajdowały się tutaj fosa, schrony, a także magazyn z amunicją. Między I a II wojną światową fort przystosowano do wojny chemicznej, tworząc specjalne zabezpieczenia drzwi oraz okien. W tracie wojen nie miał on już tak wielkiego znaczenia, a później był wykorzystywany przez Rosjan jako punkt obserwacyjny.
 

Jak widać ciekawa historia daje nam wyraźnie do zrozumienia, że fort odgrywał znaczącą rolę dla Niemców, szczególnie w XIX wieku. Dzisiaj każdy z was może zobaczyć kilka ciekawych miejsc jakie się tam znajdują, a do tych najbardziej spektakularnych należy z pewnością brama obronna, na której znajdują się strzelnice dla karabinów i dział. Podziwiać można również dobrze zachowany schron i wspomniany wcześniej magazyn na amunicję, jak również otwory szybu, gdzie niegdyś funkcjonowała winda. Warto przyjrzeć się także drzwiom pancernym oraz wejść na taras fortu, z którego rozpościera się ciekawy widok. 

Doskonale zostało przystosowane dla turystów wnętrze, w którym znajdują się sala wikingów, kawiarnia i wystawa szkła. Często organizowane są tutaj również ogniska i imprezy tematyczne (np. wystawa biżuterii, malarstwa, porcelany), na których można zrelaksować się i zjeść coś dobrego.
 

Fort Anioła w Świnoujściu to wielka atrakcja przede wszystkim dla fanów turystyki zabytkowej, a także historii naszego kraju. Warto odwiedzić to ciekawe miejsce, bowiem nieczęsto zdarza się, że tego rodzaju obiekty utrzymują się do naszych czasów w tak dobrym stanie.

niedziela, 6 maja 2012

Ciekawe miejsca dla maluchów - majówka w Legolandzie


Niektóre dzieciaki dość trudno zadowolić, co z pewnością wiedzą niejedni rodzice. Nawet najlepsze kolonie mogą okazać się niezbyt udane, więc czasami warto się postarać i spełnić marzenia malucha. Z pewnością każdy z was słyszał o słynnym Legolandzie, znajdującym się w Danii. Warto rozejrzeć się za ofertami różnego rodzaju firm organizujących kolonie – jedną z bardzo ciekawych posiada firma Kogis, która organizuje dwudniowe wycieczki. Dzięki temu łatwo dostać się do królestwa klocków i zabawić tam wiele godzin.

Marka Lego stała się sławna dzięki Ole Kirkowi Christansenowi, który na początku lat 30-tych stworzył wymyślne, drewniane klocki. Z czasem ewoluowały one, dzięki czemu dzisiaj wybierać można spośród różnorodnych  konstrukcji. Sam Legoland powstał w Billund w 1968 roku i dzisiaj jest jedną z największych atrakcji dla dzieci z całego świata. Położony jest wśród pól i przyjemnych krajobrazów, dzięki czemu można bawić się z dala od zgiełku wielkich miast.

Znajduje się tutaj ponad 50 milionów klocków, a park zabaw podzielony jest na kilka części. Mamy więc Legoredo, czyli niezwykłe miasteczko Indian i kowboi, gdzie wielką atrakcją jest przejażdżka dżipem i obserwowanie zwierząt z klocków, które wydają oryginalne dźwięki. Pirate Land to kolejne ciekawe miejsce, które jest miasteczkiem piratów. Tutaj warto odbyć rejs na wyspę, gdzie po drodze natknąć można się na rekiny. Oczywiście z klocków Lego. Wspaniałą atrakcją jest również Lego Castle z rycerzami, zamkiem i smokiem, a także centrum interaktywne.

Organizatorzy wycieczki do Legolandu zapewniają opłatę za transport, zakwaterowanie na jedną noc, a także ubezpieczenia. Natomiast za sam wstęp na teren Legolandu należy zapłacić oddzielnie i przeliczając na polskie złotówki, wyjdzie około 150 zł za bilet dla dorosłych oraz 60 dla dzieci. Atrakcją wycieczki jest również spacer po Lubece i starówce miasta, która wpisana została na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

W Tatry bez nart – turystyka dla dzieci

Wycieczka zimą w Tatry to przede wszystkim chęć nauki jazdy na nartach i zażywanie stokowych szaleństw. Okazuje się jednak, że istnieją inne formy zabawy w górach i wcale nie trzeba brać ze sobą nart. Tak jest w przypadku zimowisk dla dzieci, organizowanych przez biura podróży. Weźmy przykładową ofertę KOGIS na rok 2013, która zakłada, że za około 1000 złotych dziecko w wieku 6-11 lat spędzi wspaniały tydzień w Tatrach. W cenie zawarte są zakwaterowanie i noclegi, pełne wyżywienie (3 dania plus podwieczorek), ubezpieczenie oraz wszelkie atrakcje. A tych zdecydowanie nie zabraknie, mimo braku narciarskich szaleństw.

Okazuje się, że nie jest to żaden problem, bowiem organizatorzy zapewniają wspaniałe atrakcje turystyczne dla maluchów. Pierwszą z nich jest wycieczka do Zakopanego i możliwość zakupu pamiątek, a kolejną kulig, którego z pewnością zimą nie może zabraknąć. Dzieci będą miały okazję wziąć udział w warsztatach, na których ulepią własne ozdoby z masy solnej, a także zbudują wspaniałą budowlę ze śniegu. Nie zabraknie również rajdu na orientację wśród górskich krajobrazów, wieczoru z ogniskiem i kiełbaskami, wyprawy do aquaparku w Zakopanem oraz dyskoteki z karaoke. Oczywiście nie obędzie się także bez sportu – zarówno tego na śniegu (turniej o oscypek), jak i ping-ponga, biegów z przeszkodami i wielu, wielu innych.

Zakwaterowanie ma miejsce w Poroninie położonego niedaleko Zakopanego. Jest to miejsce przyjazne, a rodzice nie muszą się obawiać, że pokoje będą nieodpowiednio zaopatrzone. Wewnątrz budynku znajdują się bilard, ping-pong, sala telewizyjna i oczywiści wygodne pokoje. Wielką atrakcją dla maluchów będzie również zadaszony grill. Dodatkowo istnieje możliwość skorzystania z rabatu, np. w przypadku uczestnictwa w zimowisku rodzeństwa lub dla stałych klientów, którzy nie pierwszy raz korzystają z oferty firmy. Jeżeli więc pragniecie, aby wasze dzieci miały wspaniałe ferie zimowe, zarezerwujcie im miejsce na przyszłorocznym zimowisku – będzie to z pewnością dla nich wielkie przeżycie.

wtorek, 24 kwietnia 2012

O turystyce dziecięcej

Dzieci są niekiedy dużo bardziej ciekawi świata, aniżeli dorośli. Pragną oni z dużo większą intensywnością poznawać nowe miejsca i zwyczaje, a także pochłaniać niespotykane dotąd w ich życiu doświadczenia. Dzięki turystyce dziecięcej, milusińscy mogą zaspokajać swoje ambicje, a rodzice mają szansę na odpoczynek we własnym towarzystwie i zorganizowanie sobie własnych wakacji, wolnych od obowiązków związanych z pilnowaniem pociechy. Jakie oferty możecie znaleźć dla swoich dzieci, by cieszyły się one wspaniałymi wakacjami?
Najbardziej popularne są chyba obozy i kolonie letnie, co nie powinno dziwić. Wyjazdy latem w ciekawe miejsca, pod opieką wychowawców mogą nie tylko dać dzieciom wiele rozrywki, ale również możliwość usamodzielnienia się. A rodzajów kolonii dla najmłodszych może być bardzo wiele i każdy będzie w stanie wybrać coś dla siebie. Wyjazd w góry, nad morze, na obóz survivalowy, przygodowy, odchudzający i wiele, wiele innych. Warto kierować się zainteresowaniami i aktywnością dziecka, aby odnalazł się on w grupie i spędził przyjemnie te kilka dni poza domem.
Alternatywą dla kolonii są tzw. zielone szkoły, które również mają wiele wspólnego z obozowaniem. Tutaj jednak większą uwagę skupia się na edukacji ekologicznej. Wycieczki organizowane są przede wszystkim w miejsca atrakcyjne pod względem roślinności, gdzie podziwianie krajobrazów i ucieczka od głośnej cywilizacji są głównymi powodami przyjazdu. Bieszczady, Bory Tucholskie, Pojezierze Drawskie i wiele, wiele innych – byle tylko było czysto, naturalnie i wesoło.
Odmianą kolonii letnich są natomiast zimowiska, które odbywają się najczęściej w górach. Wysłanie dziecka na zimowisko w trakcie trwania jego ferii zimowych to doskonały pomysł. Dziecko będzie miało szansę nie tylko zobaczyć wspaniałe góry, ale również nauczyć się jazdy na nartach i poznać całą masę przyjaciół. Najczęściej wybieranymi górami na zimowiska są Tatry, gdzie nie brakuje atrakcji zarówno dla narciarzy, jak i młodych turystów.
Innym rodzajem turystyki dziecięcej są wycieczki szkolne, zarówno te dłuższe, jak i jednodniowe. Tutaj inicjatywą może wykazać się pani wychowawczyni lub dana firma organizująca wycieczki. Nie ulega bowiem wątpliwości, że z pomocą biura otrzymamy zorganizowaną wycieczkę, w której niczego nie zabraknie. Z drugiej strony może być ona droższa niż taka, załatwiana na własną rękę. Wszystko zależy przede wszystkim od chęci i funduszy dzieci, uczęszczających do danej klasy…
Turystyka dziecięca to jednak również ta, uprawiana wraz z rodzicami. I tutaj apel dla tych, którzy posiadają własne dzieci – oprócz organizowania pociechom wspaniałych kolonii czy zimowisk, zabierzcie je od czasu do czasu na wspólną wycieczkę. Gwarantować to będzie przede wszystkim satysfakcję oraz możliwość zacieśnienia rodzinnych więzi. A liczba możliwości jest w zasadzie nieograniczona…

niedziela, 22 kwietnia 2012

Kolonie survivalowe dla dzieci

Sztuka przetrwania zdecydowanie nie jest czymś łatwym i obozy tego typu ocierają się o ekstremalną formę turystyki wypoczynkowej. Okazuje się, że taka nauka przetrwania dotyczy również dzieci i jedną z form kolonii jest właśnie survival. Wydaje się to wręcz nieprawdopodobne, ale na samym wstępie uspokajam – nie chodzi o jedzenie dzikich zwierząt czy wspinanie się po wielkich skałach, a o podstawowe elementy sztuki przetrwania, które sprawią, że wakacje dziecka będą dużo bardziej atrakcyjne niż zwykłe.

Jedna z takich szkół organizowana jest w Łebie – dzieci w wieku od 6 do 12 lat, za nieco ponad tysiąc złotych przez 10 dni będą mieli zapewnioną moc różnorodnych atrakcji. Podstawowe zadania będą miały miejsce w lesie – jak przetrwać wśród dzikiej natury, czyli odnajdywanie wody, poszukiwanie tropów zwierząt czy budowanie szałasu. Dzieci zbudują również tratwę, wędkę, nauczą się rozpalać ognisko, a także nauczą się udzielać pierwszej pomocy oraz przewidywać pogodę.

Jednak uczestnictwo w takich koloniach to nie tylko ciężka praca, ale przede wszystkim znakomita zabawa. Organizatorzy obozu w Łebie zabiorą dzieci do największego w Polsce Parku Dinozaurów, Mini Zoo, w którym maluchy obejrzą rzadkie gatunki zwierząt, a także do stadniny koni. Oczywiście nie mogłoby zabraknąć zwiedzania Łeby, wizyty w porcie oraz plażowania i kąpieli w morzu. Znakomita oferta czeka również na wieczory – dzieci z pewnością nie będą się nudzić przed pójściem spać. Grillowanie, dyskoteka, karaoke, konkursy, zabawy i gry. Można więc powiedzieć, że wycieczka do Łeby to idealne połączenie szkoły przetrwania z rozrywką, które na pewno przypadną do gustu każdemu maluchowi.

Zakwaterowanie stanowi spory ośrodek kolonijny z ogrodem, placami zabaw i boiskami. Oczywiście nie zabraknie także 3-daniowego wyżywienia wraz z podwieczorkami. Łeba to doskonałe miejsce do wypoczynku, o czym z pewnością zdaje sobie sprawę większość z was. Jeżeli więc pragniecie, aby wasza pociecha miała udane wakacje, nie zastanawiajcie się zbyt długo.

piątek, 20 kwietnia 2012

Prehistoryczna turystyka – parki dinozaurów w Polsce

Swojego czasu mogliście poczytać na blogu co nieco na temat cofaniu się w przeszłość, konkretniej w czasy prehistorii. Parków dinozaurów w naszym kraju jest co najmniej kilkanaście i chciałbym przybliżyć wam te najbardziej efektowne i najlepiej urządzone, do których wyprawa będzie prawdziwą przyjemnością. Parki takie to ciekawe miejsca zarówno dla zakochanych par, jak i całych rodzin z dziećmi – szczególnie mali miłośnicy aktywnej turystyki powinni być zachwyceni.

Pierwszym parkiem dinozaurów, do jakiego się wybierzemy, będzie Dinozatorland, znajdujący się w Zatorze w województwie małopolskim. Można tam zobaczyć ponad 100 figur prehistorycznych gadów, które zostały niezwykle wiernie odwzorowane. Wielką atrakcją są szczególnie chodzący Triceratops, a także potężny i jak zawsze groźny Tyranozaur Rex. Jednak makiety to nie wszystko – na terenie parku odwiedzić można Muzeum Szkieletów i Skamieniałości, gdzie fani archeologii na własne oczy zobaczą jaja dinozaurów, szczątki, a także nieprawdopodobny, 9-metrowy szkielet Jangczuanozaura. Żądni rozrywki znajdą tutaj również lunapark, kino 5D, a także tor quadowy i wiele, wiele innych atrakcji.

Czas przenieść się do Parku Dinozaurów w Nowinach Wielkich, gdzie największą atrakcją jest wyjątkowa ścieżka edukacyjna. Goście prowadzeni są do kolejnych ciekawych miejsc, gdzie podziwiać można modele dinozaurów oraz to, jak w poszczególnych okresach Ziemi, zmieniało się życie. Dochodzą do tego Geo-Muzeum, gdzie będziecie mieli do czynienia ze skamieniałościami, oczko wodne mieniące się wieloma kolorami, sala lekcyjna, w której prowadzi się lekcje i warsztaty, sklep z pamiątkami czy plac zabaw. Jak widać atrakcji nie brakuje.

Podobnie jak i w Jurajskim Parku Dinozaurów we wsi Jurowce koło Białegostoku. Także tutaj znajduje się ciekawa ścieżka edukacyjna z dinozaurami w roli głównej, a oprócz tego atrakcjami zarówno dla starszych, jak i młodszych są np. park linowy, tor gokartowy, kolej piracka, salon gier, a także plac zabaw dla młodszych wizytatorów. Park otwarty jest od kwietnia do października, więc zapewnia idealną alternatywę na spędzenie jednego z wakacyjnych dni. Warto także zajrzeć do nadmorskiej Łeby, o której już niejednokrotnie mogliście czytać na blogu. To centrum nadbałtyckiej rozrywki zaprasza do Parku Dinozaurów, który jest jednym z największych w Polsce (ponad 20 hektarów). Znajduje się tutaj około 100 modeli prehistorycznych gadów, wielki plac zabaw dla maluchów, groty neandertalczyków, mini zoo z żywymi zwierzętami, a także kino. Idealne miejsce na spędzenie wielu odprężających godzin.

Z kolei wieś Krasiejów w województwie Opolskim to efektowny Dinopark, w którym największą atrakcją jest Pawilon Paleontologiczny, gdzie znajduje się największy w Europie zbiór szczątków mezozoicznych gadów i płazów. Oprócz tego można odwiedzić muzeum oraz teren wykopalisk, który na każdym zrobi ogromne wrażenie. Przygodę, naukę oraz zabawę w jednym gwarantuje z kolei Dinopark w Malborku. Miasto to jak widać nie słynie tylko z pięknego zamku krzyżackiego, a na terenie parku znaleźć można muzeum skamieniałości, kino 5D, krainę zabaw i oczywiście dinozaury, znajdujące się na 1,5-kilometrowej ścieżce edukacyjnej.

Niewielki park dinozaurów znajduje się także w Ustroniu, gdzie jednak atrakcji nie brakuje. Do najważniejszych i najbardziej zajmujących należą place zabaw, salon gier, dmuchana zjeżdżalnia oraz basen z piłkami. To prawdziwy raj przede wszystkim dla młodych gości. Nieco więcej, szczególnie dla starszych turystów, oferuje Rodzinny Park Atrakcji w Rybniku. Tutaj poszaleć można w parku linowym, na placach zabaw, a także w Dinoparku, gdzie można zmierzyć się na spojrzenia z ogromnym Tyranozaurem. Oprócz dinozaurów, park linowy oferuje także Szklarska Poręba, a dodatkową atrakcją jest dino-zjeżdżalnia.

Ostatni w kolejce jest Woliński Park Dinozaurów na wyspie Wolin, gdzie zrelaksować można się na dopracowanej pod każdym względem ścieżce edukacyjnej. Tutaj także znajduje się rozbudowany park rozrywki, gdzie znajdziecie bungee, parki linowe, quady i place zabaw oraz Muzeum Minerałów. Oczywiście to nie wszystkie parki w naszym kraju, a na blogu mogliście poczytać również co nieco na temat tych znajdujących się w Grudziądzu, Bałtowie czy Rogowie. Każdy oferuje moc atrakcji, więc warto wybrać się tam z całą rodziną.

środa, 18 kwietnia 2012

Coś dla dzieci - zielona szkoła w Bieszczadach

Każdy z was, kto był w Bieszczadach, z pewnością doskonale wie, jak fantastyczne jest to miejsce. Dzikie, nieokiełznane przez człowieka, cieszące pięknem przyrody krajobrazy sprawiają, że nikomu nie chce się stamtąd wracać do domu. Jest to również znakomita alternatywa na zorganizowanie wakacji swoim pociechom – w Bieszczadach funkcjonuje zielona szkoła, dzięki której z jednej strony dzieci będą miały udane wakacje, a z drugiej, rodzice otrzymają szansę spędzenia trochę czasu razem i zorganizowania własnego wyjazdu.

Ceny Zielonej Szkoły dla dzieci i młodzieży to kwestia 500-600 złotych, w zależności od liczebności grupy. W cenie wliczone jest, oprócz standardowych elementów, takich jak dojazd autokarem, wyżywienie (3 razy dziennie), jak również wszelkiego rodzaju rezerwacje. Warto powiedzieć nieco więcej o zakwaterowaniu, bowiem jest to bardzo ładne miejsce nad Zalewem Solińskim, czyli właściwie w centrum Bieszczad. Odbywają się tutaj liczne imprezy dla młodzieży, dzięki czemu pociechy z pewnością nie będą się nudzić. Pokoje z kolei posiadają telewizory oraz łazienki, a ich standard utrzymany jest na wysokim, odpowiednim poziomie.

Jeżeli chodzi o atrakcje, jakie zapewniają dzieciom organizatorzy – zdecydowanie ich nie brakuje. Warto wspomnieć chociażby o tym, że w ciągu 5 dni młodzi będą chodzić, bawić się i słuchać ciekawych opowieści. Wejdą np. na Połoninę Wetlińską, zaliczą przejażdżkę wozami doliną Rabskiego Potoku, przeprawią się przez górskie potoki, odnajdą skarby w tajemniczej wsi oraz zobaczą najciekawsze zabytki okolicy. Do tego należy dopisać jeszcze szkolenie na bieszczadnika, opowieści przy ognisku, a także liczne gry i zabawy.

Oczywiście oprócz wszystkich tych atrakcji, możliwe jest również skorzystanie z dodatkowych ofert, takich jak np. dyskoteka dla grupy czy też zwiedzanie jaskini. Jednak nawet bez tych dodatków, każdy maluch, jaki wybierze się do zielonej szkoły, z pewnością rozerwie się i pokocha Bieszczady. Wszak jest to miejsce, do którego przywiązuje się niemal każdy, toteż jeżeli jesteś rodzicem, zdecydowanie rozważ pod uwagę tego typu rozwiązanie.

niedziela, 15 kwietnia 2012

Historycznej turystyki ciąg dalszy – bunkier w Jeleniu

Jeżeli czytaliście jakiś czas temu na blogu informacje o zespole bunkrów poniemieckich w Konewce i temat ten was zainteresował, z pewnością z chęcią przeczytacie również ten tekst. Traktować on będzie o bliźniaczym schronie, ale znajdującym się w pobliskim Jeleniu. Powodem wybudowania dwóch schronów były obawy Niemców przed Rosjanami – granica z ZSRR znajdowała się w tym miejscu zbyt blisko, więc konieczne było podjęcie nietypowych działań. Dzisiaj bunkier w Jeleniu, znajdujący się w pobliżu stacji kolejowej, jest dużą atrakcją turystyczną, w szczególności dla wszystkich tych, którzy lubią powojenne obiekty i historię naszego kraju.

Poniemiecki bunkier w Jeleniu to potężna budowla, która ma długość niespełna 400 metrów. Ma kształt spłaszczonego walca i wymiary: 9 metrów wysokości, a także podstawę szerokości 15 metrów. Grube żelbetonowe ściany sprawiają, że schron kolejowy jest niesamowicie stabilny i dzięki temu bez większych trudności przetrwał do dnia dzisiejszego. Oprócz głównego schronu, znajdują się tutaj również inne, mające zadania organizacyjne. Znajdują się w nich m.in. kotłownia, elektrownia i wentylacja, a wszystkie łączą się ze sobą za pomocą podziemnych tuneli.

Schron w trakcie wojny był zakamuflowany atrapami drzew, a dzisiaj jest niestety częściowo zalany (próby odpompowania wody spaliły na panewce). Jednak podziwianie go z zewnątrz również ma sens, bowiem jest to niezwykle efektowna budowla, która zachwyci fanów historii. To ciekawe miejsce zostało udostępnione do zwiedzania, więc bez problemu można wybrać się na wycieczkę do Jelenia i oczywiście do Konewki, gdzie turystów zjeżdża się jeszcze więcej, ze względu na stan zachowania schronu.

środa, 11 kwietnia 2012

Narciarski wypoczynek – jakie rękawice wybrać?

Narciarstwo jest niewątpliwie bardzo ciekawą formą aktywnego wypoczynku, nie tylko dla osób, które pragną uprawiać sport wyczynowo. Relaks na stoku bywa jednak niebezpieczny i nie chodzi tutaj jedynie o urazy mechaniczne, spowodowane upadkami, ale również o odmrożenia. Jak wiadomo zima w górach potrafi być ostra, a ujemne temperatury potrafią stłamsić nawet tych najbardziej odpornych na mróz. Niezbędne jest więc zaopatrzenie się w odpowiednie rękawice narciarskie, które sprawią, że szaleństwo na stoku będzie przyjemnością, a nie katorgą.

Dłonie należą do tych części ciała, które najszybciej odmarzają. Szczególnie podczas uprawiania narciarstwa czy snowboardu. Dochodzi do pocenia się rąk, co jest szczególnie niebezpieczne. Podczas wyboru rękawic mniejszą uwagę przykładajmy do ich kolorystyki i ogólnego designu, a przeanalizujmy przede wszystkim ich funkcjonalność. Najważniejszy jest tutaj materiał, z jakiego wykonane są rękawice – powinien on nie pochłaniać wilgoci i jak najlepiej utrzymywać temperaturę wewnątrz. Co z tego, że rękawica będzie ciepła, jeżeli dłonie się w niej spocą, co spowoduje większą możliwość odmrożenia? Odpowiednie rękawice powinny posiadać membranę chroniącą przed podmuchami wiatru oraz konieczne jest to, by były wodoodporne.

Według wielu ekspertów, w tej dziedzinie najlepiej sprawdza się cienki mikropolar.
Podczas kupowania koniecznie należy przymierzyć rękawiczki, aby mieć pewność, że będą pasowały, nie ograniczą naszych ruchów oraz będą przyjemne dla naszej skóry. Koszt profesjonalnych rękawic to około 100 złotych, choć oczywiście nie jest to regułą – można zapłacić mniej, a otrzymać doskonały produkt, jednak wszystko zależy od naszej determinacji i czasu włożonego w poszukiwania. Warto czytać komentarze użytkowników w Internecie, dzięki czemu łatwiej będzie podjąć nam decyzję.

niedziela, 8 kwietnia 2012

Tatry i tamtejsze szlaki turystyczne

Polskie góry są wielką atrakcją turystyczną nie tylko dla nas, ale również tych fanów aktywnego wypoczynku, którzy zjeżdżają do nas zza granicy. Nic więc dziwnego, że na terenie każdego pasma górskiego znajduje się mnóstwo szlaków turystycznych, które prowadzą na szczyty i wzgórza. Największą popularnością cieszą się oczywiście najwyższe góry w Polsce, czyli Tatry, gdzie fani pieszej turystyki poczują się jak w raju. Możliwości jest wiele i z pewnością każdy z was znajdzie coś dla siebie, co zapewni wspaniały urlop.

Zdobycie wszystkich szczytów tatr jest bardzo trudnym zadaniem, a jeszcze bardziej skomplikowane wydaje się być przejście wszystkich szlaków turystycznych, których jest kilkadziesiąt (co najmniej!). Podążanie szlakami pełnymi turystów może być uciążliwe, więc powinniście wiedzieć, że dojście na każdy z tych najpopularniejszych szczytów jest możliwe różnymi sposobami. Na początek weźmy chyba najpopularniejszy szczyt polskich Tatr, czyli Giewont. Śpiący rycerz, bo tak nazywany jest przez turystów ze względu na kształt i legendy, posiada na swoim szczycie wbity krzyż, przez co jest bardzo charakterystyczny. Na szczyt prowadzą aż trzy szlaki – najpopularniejszy jest ten podążający obok wodospadu od Doliny Strążyńskiej, toteż warto zastanowić się nad przejściem pozostałymi. Są to dojścia przez Dolinę Małej Łąki oraz Halę Kondratową. Nieważne na który się zdecydujemy, bowiem każdy gwarantuje przyjemny spacer, a także wspaniałe widoki (szczególnie po wejściu na górę – panorama zwala z nóg!).

Kolejnym miejscem popularnym wśród turystów, do którego prowadzi jedna znana i lubiana droga, jest popularne Morskie Oko. To wspaniałe, największe w tych górach jezioro położone u podnóży Rysów, zachwyca swoją czystością, a turyści przychodzą tutaj w dużych ilościach, aby podziwiać widok gór. Podstawą w dojechaniu w to miejsce, jest znalezienie parkingu w Palenicy, co może być trudnym zadaniem – stamtąd pozostanie jedyne 8 kilometrów. Spacer (lub jazda dorożką) z Palenicy Białczańskiej trwa około dwóch godzin, ale trasa jest na szczęście łatwa. Po drodze mijamy jeszcze schronisko, w którym warto się zatrzymać. Oczywiście samo Morskie Oko nie musi być ostatnim etapem naszej wyprawy, bowiem prowadzi stamtąd wiele szlaków turystycznych – do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów oraz na Rysy (najlepszy sposób na zdobycie szczytu).

Wielkim przeżyciem dla każdego turysty uwielbiającego aktywny wypoczynek, będzie spacer na Czerwone Wierchy. Są to cztery szczyty znajdujące się w niewielkiej odległości od siebie – Ciemniak, Krzesanica, Małołączniak i Kondracka Kopa. Głównym motywem, jakim kierują się turyści podróżujący tam, jest wspaniały widok, jaki rozciąga się stamtąd również na Tatry znajdujące się po słowackiej stronie. Szlaki prowadzą tam od strony Kasprowego i Giewontu, a także Tomanowej Przełęczy. Warto zachować ostrożność, bo choć trasa nie jest trudna, niekiedy robi się bardzo wąsko…

Niezwykle popularnym szczytem w tatrach jest także Kasprowy Wierch, czyli szczyt w Tatrach Zachodnich, posiadający niespełna 2000 m n.p.m. Najłatwiej wjechać tutaj kolejką linową, ale pragnący aktywności, mogą wybrać także któryś szlak turystyczny. W sumie jest ich pięć, a pierwszym i najpopularniejszym jest ten prowadzący przez Myślenickie Turnie. Kolejne prowadzą przez Halę Gąsienicową, Dolinę Jaworzynki, z Kopy Kondrackiej i z Przełęczy Zawrat przez Świnicę. Tutaj warto wejść nie tylko ze względu na możliwość ujrzenia wspaniałej panoramy, ale również budynek obserwatorium meteorologicznego i astronomicznego (najwyżej położonego w kraju.

Wisienką na torcie, jeżeli chodzi o wizytę w Tatrach, jest niewątpliwie wspinaczka na najwyższy szczyt, czyli Rysy. Najlepszą drogą jest szlak prowadzący od Morskiego Oka, a sama wyprawa może trwać 3 godziny, więc warto odpocząć i nabrać dużo energii. Wszelkie trudniejsze podejścia asekurowane są łańcuchami i mimo wyczerpującej wspinaczki, trasa wcale nie jest bardzo trudna. A bez wątpienia warto się znaleźć na szczycie, bowiem tylko tutaj zobaczycie wspaniały widok Tatr, wraz z ich najwyższym szczytem po stronie słowackiej, czyli Gerlach.

Tatry to miejsce niezwykłe, a wymienione szlaki i atrakcje nie są przecież wszystkimi, jakimi można się tam przechadzać. Niekiedy trudne momenty i przeprawy są rekompensowane niezwykłymi widokami i kontaktem z naturą – takiego połączenia i w takiej formie nie znajdziecie nigdzie indziej…

sobota, 7 kwietnia 2012

Dla aktywnego wypoczynku - Szlak Kartuski

Północ Polski większości z nas kojarzy się z nadmorskim odpoczynkiem i urlopem spędzanym w którejś z wypoczynkowych miejscowości. Jednak wyjazd w regiony województwa pomorskiego to nie tylko wylegiwanie się, ale również aktywny wypoczynek. Wystarczy tylko przeanalizować niektóre szlaki turystyczne, które oferują nam te obszary, a wśród których jednym z najbardziej popularnych jest Szlak Kartuski. Liczy on niemal 70 km długości i jest oznaczony kolorem niebieskim, czyli należy do tych długodystansowych.

Wszystko rozpoczyna się w Sopocie (Kamienny Potok), natomiast kończy na dawnym dworcu PKP w Kartuzach. Po drodze znajduje się bardzo wiele atrakcji, ale przed wyruszeniem, musicie wiedzieć, że nie jest to łatwa trasa. Szczególnie ciężko przedostawać się przez rejony położone blisko rzek w okresie deszczów. Podmokła ziemia nie sprzyja wędrówce i może być niezwykle irytująca. Wracając jednak do samego szlaku, pierwszym ciekawym miejscem, jakie odwiedzimy będzie Wielka Gwiazda, czyli skrzyżowanie leśnych dróg Sopotu na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, dokąd docieramy z dzielnicy Brodwino.

Następnym punktem, gdzie doświadczymy jeszcze bardziej kontaktu z naturą, jest Wzgórze Pachołek na terenie kompleksu Lasów Oliwskich. Atrakcją tutaj jest przede wszystkim punkt widokowy umieszczony na wysokości 15 metrów, z którego widać piękny krajobraz Zatoki Gdańskiej. Oczywiście oprócz pięknych krajobrazów naturalnych, nie brakuje na szlaku także zabytków, o czym świadczy kolejny punkt – Zabytkowa Kuźnia Wodna w Oliwie. Jest to miejsce, które szczególnie spodoba się fanom techniki i historii – najstarszy znajdujący się tam dokument jaki można zobaczyć, pochodzi z 1597 roku!

Stamtąd dotrzemy do Doliny Radości położonej nad Potokiem Oliwskim. Jest to dzielnica Gdańska, gdzie podziwiać można wodospad, staw a także głazy i płyty pamiątkowe. Po przejściu przez osiedle Matemblewo, dotrzemy do specyficznego rezerwatu przyrody „Lasy w Dolinie Strzyży”. Tutaj także bywa ciężko jeśli chodzi o warunki do podróżowania, ale zdecydowanie warto zapoznać się z okolicą. Jest ona bardzo piękna, a dodatkowo uniemożliwia rozbudowywanie sąsiadujących osiedli, co zdecydowanie wpływa na ochronę przyrody w Trójmieście.

Po dotarciu do kolejnego przystanku na szlaku, czyli na osiedle Kokoszki i dalej Smęgorzewa, przekraczamy granicę Pojezierze Kaszubskie - Radunia. Wielką popularnością cieszy się Jezioro Otomińskie, nad które dotrzemy – wszystko ze względu na ciszę, piękno przyrody, a także możliwości związane z wędkarstwem. Oprócz wypoczynku, można podziwiać tutaj bogactwo światów: roślin, ryb oraz ptaków wodnych. Coraz większym zainteresowaniem wśród fanów aktywnego wypoczynku cieszy się kaszubska wieś Sulmin, gdzie mamy do czynienia z odrobiną turystyki zabytkowej – grobowcem z początku XIX wieku oraz kościołem ewangelickim (z galerią) wybudowanym kilkadziesiąt lat później.

W dalszej kolejności odwiedzamy duże urokliwe wsie kaszubskie, a mianowicie Niestępowo i Przyjaźń oraz mniejszą – Otomino. Następnie zajdziemy do Żukowa, gdzie odnajdziemy mnóstwo zabytków, takich jak np. kościół ponorbertański z XIV wieku, klasztor norbertanek z XIII wieku, barokową kaplicę cmentarną czy też elektrownię wodną z początków XIX wieku. Po dotarciu do Borkowa, możemy liczyć następnie na kolejne atrakcje związane z naturą i aktywnością połączoną z wypoczynkiem. Wszystko ze względu na dwa rezerwaty przyrody – „Jar Rzeki Raduni” oraz „Stare Modrzewie” i dwa jeziora – Mezowskie oraz Karczemne.

Szlak kończy się w Kartuzach, gdzie również nie brakuje atrakcji, związanych przede wszystkim z zabytkami. Szczególnie ciekawy dla turystów powinien być zespół klasztorny w stylu gotyckim. Pragniecie wypoczynku połączonego z aktywnością? Szlak Kartuski jest idealnym sposobem na urlop.

czwartek, 5 kwietnia 2012

Lubuskie Szlaki Wodne

Z pewnością każdy z was niejednokrotnie słyszał o aktywnym wypoczynku, jakim niewątpliwie są wszelkiego rodzaju spływy kajakowe. Okazuje się, że w naszym kraju fani kajaków i uprawiania sportów wodnych na rzekach, mają zapewnionych bardzo wiele atrakcji. Mowa tutaj przede wszystkim o szlakach wodnych, które są idealną alternatywą dla tych pieszych lub rowerowych. Jednym z najbardziej dogodnych obszarów do uprawiania kajakarstwa jest Ziemia Lubuska, nazywana krainą dwustu jezior.

Położona jest ona w zachodniej części naszego kraju i jest niezwykle malowniczym terenem. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem połowa terenu jest zalesiona, a liczne rzeki i jeziora sprawiają, że spacerowanie tutaj i szukanie ciekawych miejsc do odpoczynku jest doskonałym rozwiązaniem. Szlaki wodne są tutaj organizowane na rzekach, a do najpopularniejszych wśród turystów należą Obra, Mięrzecka Struga, Myśla, Postomia i Drawa. Oczywiście rzek, na których organizowane są szlaki jest wiele więcej (o czym przekonacie się za chwilę), jednak to te należą do najczęściej wykorzystywanych do zaspokojenia sportowych i turystycznych zapędów.

Czas przejść do konkretnych szlaków, wśród których zdecydowanie najpopularniejszym jest Lubuski Szlak Wodny. Jest on jednocześnie najdłuższy, bowiem liczy sobie około 220 kilometrów, więc na jego przebycie warto zarezerwować sobie około 10 dni. Ze Sławy do Sanoka płynie się rzekami Obrzycą, Odrą i Wartą, więc zdecydowanie można liczyć na wiele atrakcji, związanych przede wszystkim z możliwością obcowania z naturą. Rzeki są ponadto głębokie i w przeciwieństwie chociażby do Bobra, nie trzeba się martwić o wystające kamienie i ewentualne uszkodzenie kajaka.

Nie muszą się bać również te osoby, które wybiorą się na spływ Notecią, który ma ok. 50 km. Początkiem jest tutaj ujście Drawy do Noteci, a po drodze znaleźć można mnóstwo dogodnych miejsc do biwaku, dzięki czemu wyprawa jest łatwa i przyjemna. Dłuższy, ale nie mniej ciekawy jest spływ Wartą, zaczynający się w Międzychodzie, a kończący w Kostrzynie nad Odrą. Warto również zastanowić się nad wyborem szlaku na nieco mniejszych rzekach, które często pokonuje się trudniej. Mowa tutaj przede wszystkim o Paklicy, Pliszce, Ilance oraz Strzelcach krajeńskich.
Wybór jak widać jest, a wiele ciekawych miejsc czeka na wasze odwiedziny. Jeżeli lubicie aktywną turystykę, połączoną z odrobinę ekstremalnymi formami wypoczynku – szlaki wodne powstały specjalnie dla was!

środa, 4 kwietnia 2012

Szlak Nadmorski – najlepsza wypoczynkowa podróż

Aktywna turystyka nad morzem? Pewnie wielu z was w tej chwili robi skrzywioną minę, ale fakt jest taki, że również podróżując i odwiedzając nadmorskie miejscowości, możemy zrelaksować się i delektować atrakcjami, jakie ominęły by nas podczas leżenia plackiem na plaży. Jest to tym bardziej ułatwione, że istnieje specjalny Szlak Nadmorski, którym rokrocznie podążają setki tysięcy turystów z Polski i całej Europy. Liczy niemal 400 kilometrów, więc przygotujcie się na wiele dni szaleństw i biwakowania, bowiem to nieodłączny element pokonywania tego szlaku latem. Jest on dość trudny do przebycia ze względu na przeciętną łączność komunikacyjną, ale nie jest to uciążliwe dla ambitnych i lubiących przygodę oraz odwiedzanie zacisznych miejsc. Warto posiadać ze sobą dowód tożsamości, szczególnie w miejscowościach przygranicznych.

Wszystko zaczyna się więc w Świnoujściu, a więc krainie kilkudziesięciu niezamieszkałych wysepek. Warte polecenia są tutaj przede wszystkim nagradzana rokrocznie plaża na wyspie Uznam, promenada spacerowa, która jest centrum życia rozrywkowo-kulturalnego oraz rejsy statkiem białej floty, który przeniesie nas do pobliskich niemieckich miejscowości wypoczynkowych. Ze Świnoujścia szlak poprowadzi nas do Międzyzdrojów, które znane są przede wszystkim z cyklicznych imprez orz bogatej oferty wypoczynkowej. Zobaczcie tutaj koniecznie Promenadę Gwiazd, molo oraz gabinet figur woskowych – Gabinet Gwiazd.

Około 20 kilometrów od tego miasta, znajduje się mniejsza, ale nie mniej popularna miejscowość, a mianowicie Dziwnów podzielony na dwie części (leżącą na wyspie Wolin oraz Mierzei Dziwny). Znajdują się tutaj kąpielisko, Aleja Gwiazd Sportu, most zwodzony i wiele innych atrakcji, którymi warto się nacieszyć. Z Dziwnowa koniecznie trzeba przespacerować się do Dziwnówka, która to miejscowość słynie z pięknej piaszczystej plaży oraz oferty uzdrowiskowej. Kolejny na szlaku jest Trzęsacz, a w nim polecić turystom warto przede wszystkim ruiny gotyckiego kościoła i ofertę wypoczynkową (z naciskiem na sporty wodne).

Kolejnym miejscem naszego nadmorskiego przeznaczenia jest Rewal, czyli jeden z większych i bardziej znanych kurortów w województwie zachodniopomorskim. Znajduje się tutaj baza rybacka, a sama miejscowość jest niezwykle zadbana – przechadzanie się zarówno brzegiem morza, jak i uliczkami pełnymi kawiarń i restauracji, to prawdziwa przyjemność dla oczu i duszy. Podobnie jest w Niechorzu, do którego udajemy się następnie. To typowa miejscowość wypoczynkowa, która oferuje przede wszystkim rozbudowaną bazę noclegową oraz latarnię morską, z której szczytu doskonale widać krajobraz wybrzeża. Teraz czas na Lędzin, wiatrak holenderski i Trzebiatów. W mieście tym odnajdą się fani historii, bowiem układ starego miasta nawiązuje do tradycji średniowiecznych, a mury obronne i fosa dopełniają obrazu grodu. Jest to również pewien wyjątek na trasie, bowiem stawia zabytki i zwiedzanie ponad plażowe szaleństwa.

Oczywiście po jakimś czasie będzie trzeba powrócić nad Bałtyk, konkretnie w miejscowości Kołobrzeg (po wcześniejszych wizytach w niewielkich Mrzeżynie i Dźwirzynie). Zawitacie do regionalnego ośrodka kultury, gdzie często koncertują znani muzycy, kabareciarze i gdzie odbywają się liczne imprezy różnego rodzaju. Mamy tutaj kina, muzea, galerie sztuki, a nawet nowoczesną halę sportową. Po wizycie w większym mieście, przyjdzie czas na podbój kolejnej wsi. Ustronie Morskie to mała, ale niezwykle urokliwa miejscowość, która żyje w sezonie letnim. Można tutaj dobrze zjeść, pobawić się albo spędzić czas kulturalnie – w bibliotece lub muszli koncertowej.

Następnie mamy do czynienia z nieco bardziej ustronnymi wsiami, a mianowicie z Gąskami i Chłopami, które wpisane są do rejestru zabytków, ze względu na zachowany układ wsi rybackiej. Spędzenie tutaj kilkunastu minut pozwala na zwiedzenie wszystkich XIX-wiecznych domków i zawitanie do skromnego, urokliwego portu. Z tego wspaniałego miejsca udajemy się do Mielna, czyli większej wsi o charakterze rekreacyjno-wypoczynkowym. Szlak prowadzi nas dalej do Darłowa i Darłówka, które są bardzo popularne wśród polskich turystów. Wypoczynek tutaj to prawdziwa przyjemność, a nawet możliwość wzięcia udziału w jedynym tego rodzaju wydarzeniu w Europie – Zlocie Historycznych Pojazdów Wojskowych!

Stamtąd udajemy się do Jarosławca – kolejnej wsi rybackiej, a następnie do miejscowości uzdrowiskowej, jaką jest Ustka. Warto zwiedzić tutejsze zabytki oraz latarnię morską, co powinno być pewnym urozmaiceniem po wodnych szaleństwach (tutaj również są one jak najbardziej polecane!). Dojeżdżając powoli do mety, odwiedzamy jeszcze Rowy, z których aż 70 kilometrów należy podążać do jednej ze stolic rozrywki nad morzem, czyli miejscowości Łeby. Warto udać się tutaj do muzeum wojskowego, krzywego domu, a także na ruchome wydmy, które są rzadkością w Europie. Ostatnie etapy naszej podróży to Osetnik i Żarnowiec, gdzie nie musimy przesiadywać zbyt długo…

Nadmorski Szlak to zdecydowanie jeden z najbardziej atrakcyjnych szlaków w Polsce, pod względem rekreacji i wypoczynku. Spędzenie kilku dni na zwiedzaniu kolejnych nadbałtyckich miejscowości to prawdziwe przeżycie, więc warto tego wypróbować!

niedziela, 1 kwietnia 2012

Aktywnie i historycznie - Szlak Orlich Gniazd

Szlaków turystycznych oznaczonych kolorem czerwonym jest w Polsce wiele i większość z nich daje dużo wrażeń aktywnym turystom. Ciekawe miejsce, jakie można dzięki owym szlakom zwiedzić, z pewnością zachęcają fanów pieszych wędrówek, a do jednego z najbardziej popularnych tego typu zalicza się Szlak Orlich Gniazd, który położony jest w województwach małopolskim i śląskim. Liczy sobie niespełna 164 kilometry, a samo podążanie nim nie nastręcza wielu trudności, choć niektórzy decydują się na pokonywanie kolejnych kilometrów rowerem lub samochodem. Wszystko zależne jest od waszej decyzji.

Przygoda rozpoczyna się w Krakowie, zaś kończy w Częstochowie. Wielka popularność szlaku wynika z tego, że znajduje się na nim cała masa różnorodnych zabytków i każdy fan turystyki historycznej będzie niewątpliwie zachwycony. Poza tym po drodze odwiedzimy wiele jaskiń, jak również ruiny zamków, które znajdują się na wysokich skałach (stąd wywodzi się nazwa – Orle Gniazda). Mnogość tak dużej liczby zamków, twierdz i warowni wynika z tego, że Kazimierz Wielki stworzył swojego czasu specjalny system obronny, który miał za zadanie chronić mieszkańców oraz szlaki handlowe.

Pierwszą wielką atrakcją, jaką spotkamy na szlaku, jest odrestaurowany Zamek Królewski w Korzkwi, który już wkrótce będzie mieścił muzeum oraz wiele odtworzonych ciekawostek, jak np. dwór. Aktualnie znajduje się tam hotel, więc to idealne miejsce na odpoczynek. Po Korzkwi, kolejną niewielką miejscowością proponującą nam chwilę postoju, jest Ojców, gdzie na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego wznoszą się efektowne ruiny zamku, wzniesionego przez Kazimierza Wielkiego. Wnętrze wieży stanowi muzeum, gdzie dowiedzieć można się wszystkiego o historii zamku.

Następnym zamkiem, jaki obejrzycie, będzie ten w Pieskowej Skale, osadzie na terenie wsi Sułoszowa. Jest to element łańcuchu obronnego Orlich Gniazd, który popularny wśród turystów, niejednokrotnie podziwiany mógł być w filmach. Wewnątrz obejrzeć można ekspozycje, a to nie jedyna atrakcja tego obszaru, bowiem na terenie znajdującego się tutaj parku krajobrazowego, znajdują się jeszcze Maczuga Herkulesa i inne efektowne skały. Kolejne miejscowości na szlaku, gdzie zobaczyć można ruiny zamków to Rabsztyn oraz Bydlin. Pierwszy był budowlą renesansową, a drugi średniowieczną i chociaż niewiele z nich pozostało, z pewnością jest co oglądać.

Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku kolejnej atrakcji – zamku w Smoleniu, który co prawda również nie wytrzymał próby czasu, ale trwają prace nad jego odnową, dzięki czemu powinien niedługo prezentować się okazale. Dużo lepiej prezentuje się zamek w Pilicy, a już ten w jurze krakowsko-częstochowskiej, a więc Ogrodzieniec, robi ogromne wrażenie. To potężna budowla, choć też w dużej mierze zniszczona, jest jednym z najpopularniejszych tego rodzaju miejsc odwiedzanych przez turystów. Atrakcją turystycznych są liczne legendy głoszące, że zamek jest nawiedzony.

Ruiną jest również zamek w Morsku, choć ogląda się go bardzo dobrze, podobnie jak ten w Babolicach. Ten jednak został zrekonstruowany w XXI wieku i dzisiaj stanowi jeden z najpiękniejszych obiektów na szlaku. Dwa ostatnie miejsca na szlaku to Mirów oraz Olsztyn (w województwie śląskim), jednak tutaj również mamy do czynienia jedynie z ruinami. Niektóre źródła podają, że szlak nie kończy się na tym i podąża jeszcze do Siewierza, Będzina oraz na Wawel, jednak w większości przewodników oficjalnie kończy się Starym Rynku w Częstochowie. Fani aktywnej turystyki powinni koniecznie wybrać się w tę fascynującą, historyczną podróż.

czwartek, 29 marca 2012

Kajakowy Szlak Konwaliowy, czyli aktywnie i z rozmachem

Czy są wśród was fani aktywnego wypoczynku, w trakcie którego zdecydowanie da się zmęczyć? Jeżeli tak, z pewnością nie pogardzicie szlakiem turystycznym, który nie tylko pozwoli wam na dobry trening, ale jednocześnie umożliwi oglądanie wspaniałych, malowniczych i ciekawych miejsc w naszym kraju.

Takim właśnie szlakiem jest Kajakowy Szlak Konwaliowy, który jest znany każdemu fanatykowi kajakarstwa i sportów wodnych. Wszystko zaczyna się w Przemęciu, wsi w województwie wielkopolskim i kończy również tutaj. Trasa liczy w sumie około 37 kilometrów, a śmiałkowie w trakcie jej trwania pływać będą w sumie na 19 jeziorach.
Według ekspertów od szlaków wodnych, ten Konwaliowy jest jednym z najbardziej malowniczych i, co za tym idzie, atrakcyjnych dla turystów.

Powodem tego są piękne jeziora oraz miejscowości, przy których leżą, które z kolei odznaczają się dużymi walorami krajoznawczymi. W trakcie wyprawy największymi atrakcjami są kontakt z naturą, a także wielki spokój, jaki towarzyszyć nam będzie podczas pokonywania kolejnych kilometrów na jeziorach. Wypłyniecie więc na jeziora takie jak Przemęckie Małe, Błotnickie, Przemęckie Duże, Olejnickie, Górskie, Wieleńskie, Trzytoniowe, Breńskie, Białe, Miałkie, Lincjusz, Brzeźnie, Zapowiednik, Dominickie, Wielkie, Małe oraz Boszkowskie.

Warto dowiedzieć się o szlaku więcej, chociażby po to, aby posiadać wiedzę odnośnie dogodnych miejsc do wodowania. Takim jest np. Jezioro Wieleńskie, gdzie znajduje się plaża miejska czy Lincjusz. W pewnych miejscach trzeba również przenosić kajaki – w drodze do Dominic (ok. 2,7 km) kilkaset metrów nieco później, co jednak nie stanowi wielkie przeszkody. Poza tym nie ma większych niedogodności, choć warto uważać na suszę, która może niekiedy dać się nam we znaki. Według turystów podążających tym szlakiem, najbardziej atrakcyjnymi momentami na nim są spływy z Boszkowa do Błotnicy oraz z Błotnicy do Wielenia. Warto zwrócić większą uwagę na Wyspę Konwaliową, na której znajduje się rezerwat przyrody. Oczywiście po drodze znajduje się wiele mostów drogowych, na których nie ma najmniejszych problemów z wodowaniem kajaka.

wtorek, 27 marca 2012

Historyczna turystyka na Szlaku Zamków Piastowskich

Bogactwo zamków w naszym kraju jest wręcz niesamowite, a najpiękniejsze z nich rokrocznie odwiedzane są przez rzesze turystów. Nic więc dziwnego, że powstają specjalne szlaki turystyczne, na których aktywny wypoczynek idealnie można połączyć z pragnieniem zdobywania wiedzy. Jednym z najbardziej popularnych nie tylko w Polsce, ale i w Europie, jest Szlak Zamków Piastowskich, oznaczony kolorem zielonym. Znajduje się on na Dolnym Śląsku i liczy ponad 130 kilometrów, więc jego pokonanie nie będzie wielkim problemem.

Przygodę rozpoczynamy na Zamku w Grodnie, położonym w południowej części Gór Wałbrzyskich. Jego położenie jest niezwykle malownicze, a efekt podwaja leżące u jego stóp jezioro. Był on swojego czasu największym zamkiem na Śląsku, a z jego historią wiąże się wiele legend, m.in. o pojawiającej się regularnie na dziedzińcu zjawie – Białej Damie. Ponadto miała znajdować się tutaj tajemnicza skrzynia, otoczona polem minowym, o czym czytać można w literaturze o ukrytych skarbach świata… Aktualnie znajduje się w nim muzeum, w którym podziwiać można eksponaty znalezione tutaj po wojnie lub wypożyczone z wałbrzyskiego muzeum.
Z Grodna podążać należy przez kolejne miejscowości, takie jak Zagórze Śląskie, Złoty Las, Modliszów, Pogorzała, Witoszów Lubiechów, aby… dotrzeć do Wałbrzycha.

Znajduje się tam wspaniały Zamek Książ, który w naszym kraju jest mniejszy tylko od tych w Malborku i na Wawelu. Wybudowany pod koniec XIII wieku raczy turystów swoją potęgą i wieloma skrywanymi zabytkami. Warto obejrzeć wszystkie budynki zespołu zamku, park, a także romantyczną ruinę, która zadziwia kształtem. Kolejnym miejscem jakie odwiedzimy, jest Zamek Cisu z XIII wieku w dolinie Czyżynki. Leży on 3 kilometry od Książa i dzięki temu staje się coraz bardziej popularny, mimo że nie utrzymał się w tak dobrym stanie. Tereny te znane są również z obfitego występowania… grzybów.

Szlak prowadzi nas dalej przez Chwaliszów, Pietrzyków, Kłaczynę, aż do trzech znajdujących się w niewielkiej odległości od siebie zamków – Świny, w Bolkowie oraz Niesytno. Pierwsze dwa miały być ze sobą połączone podziemnym przejściem, choć nigdy nie zostało to udowodnione. Zamek Świny jest jednym z najstarszych na szlaku i aktualnie jest własnością prywatną. Z kolei ten w Bolkowie to potężny obiekt z charakterystyczną wieżą z dziobem. Niejednokrotnie był wykorzystywany w filmie, przeciwnie do tego z Płonina, który również prezentuje się całkiem efektownie.

Po przejechaniu przez kolejne miejscowości trafimy do Jeleniej Góry, gdzie w dzielnicy Sobieszowa znajduje się Zamek Chojnik, zbudowany na przełomie XV i XVI wieku. Jego położenie na szczycie góry w Karkonoszach sprawia, że prezentuje się bardzo okazale, a jego obronne przeznaczenie do dzisiaj budzi wielki respekt wśród turystów. Z Jeleniej Góry warto wyruszyć do schroniska Perła Zachodu, skąd niedaleka droga do Siedlęcina. Choć nie jest to najbardziej efektowne miejsce na szlaku, zobaczyć można tu Wieżę Rycerską z 1314 roku.

Ostatnimi punktami na trasie, w których koniecznie trzeba się zatrzymać to Wleń i Grodziec, gdzie zresztą kończy się szlak. W tej pierwszej miejscowości znajduje się obronna budowla w gotyckim stylu, której długo nie można było zwiedzać ze względu na osuwanie się gruzu. Inaczej jest w przypadku zamku usytuowanego we wsi Grodziec – częściowo odrestaurowany, prezentuje się bardzo okazale. W trakcie podążania Szlakiem Zamków Piastowskich, warto zatroszczyć się o nocleg – po drodze mnóstwo jest miejscowości, gdzie baza jest na tyle rozbudowana, aby znaleźć coś dla siebie. Sam szlak to wspaniała okazja na aktywny wypoczynek, szczególnie dla fanów turystyki zabytkowej…

sobota, 24 marca 2012

Ciekawa forma wypoczynku – biegi przełajowe

Wielu ludzi utożsamia wypoczynek z leżeniem plackiem na plaży i kąpielą w ciepłym morzu. Tymczasem form wypoczynku (także wypoczynku aktywnego) jest całe mnóstwo, wśród których bardzo dużą popularnością cieszą się takie, w których trzeba mocno się napocić. Bo wypoczynek dla ciała można wiązać z wysiłkiem, o czym przekonują biegi przełajowe. Wywodzą się z orientacyjnych gonitw żołnierzy, którzy dzięki temu łatwiej odnajdywali się na polu bitwy. Jak to możliwe, że każdy z nas może traktować bieganie w lesie (do tego nierzadko z przeszkodami) jako formę wypoczynku?

Zacznę może od tego, że sformułowanie „każdy z nas” jest dosyć niefortunne. Owszem, może każdy, ale nie każdy da radę. Warto przed wybiegnięciem w teren potrenować kondycję, aby czerpać z biegu przyjemność – w przeciwnym wypadku będzie to prawdziwa katorga. Biegi odbywają się na różnych dystansach, w zależności od kategorii wiekowej. Te najkrótsze liczą kilometr, zaś długie to nawet ponad 8 kilometrów. Nie trzeba oczywiście brać udziału w organizowanych zawodach, ale samodzielnie wybrać się do lasu.

Jednak przed biegiem, oprócz wytrenowania, trzeba również pamiętać o dostarczaniu organizmowi odpowiednich ilości węglowodanów oraz wody. Szczególnie ten ostatni składnik jest bardzo potrzebny, zwłaszcza gry słońce wyraźnie daje o sobie znać. Konieczne jest również zadbanie o własne bezpieczeństwo, bowiem bieg może zakończyć się kontuzją. Szczególnie na nieznany teren warto zabrać ze sobą telefon oraz kompas i mapę – wtedy nie będzie żadnych problemów z powrotem do domu.
Biegać można nie tylko wiosną i latem, ale również zimą. W każdym przypadku trzeba zatroszczyć się o odpowiednią odzież. Tutaj naprzeciw fanom ekstremalnych i aktywnych form wypoczynku wychodzą producenci odzieży termoaktywnej, która odpowiednio chłonie wilgoć i nie prowadzi do nadmiernego pocenia się organizmu.

Warto dodać, że biegi przełajowe przeznaczone są dla osób bardziej ambitnych, bowiem stawiają trudniejsze warunki od tych zwykłych. Nic jednak nie daje takiej przyjemności jak zmęczenie się wśród pięknych leśnych terenów – wbrew pozorom jest to wypoczynek dla organizmu, bowiem wytrenowany oznacza zdrowy.

czwartek, 22 marca 2012

Porady dla turysty – jak prać odzież termoaktywną

„Oddychająca odzież”, z której korzystają sportowcy, jak również fani aktywnego wypoczynku, potrzebuje pieczołowitej konserwacji. Składają się na nią materiały, które nie są bardzo wytrzymałe jeśli chodzi o pranie i mogą dość łatwo ulec uszkodzeniu. Warto więc, zaopatrując się już w odzież termoaktywną, wiedzieć jak, za pomocą czego i jak długo prać ją oraz czyścić. Dzięki poniższym radom, każdy z was będzie mógł cieszyć się swoją specyficzną odzieżą przez długi czas.

Absolutną podstawą związaną z praniem takiej bielizny, jest czytanie metek. Tutaj producenci zawsze podają w jakiej należy prać temperaturze, a musicie wiedzieć, że nie zawsze jest ona identyczna. Prać należy najlepiej w szarym mydle, bowiem wszelkiego rodzaju proszki oraz płyny do prania (w tym wypadku niebezpieczeństwo jest mniejsze) mogą sprawić, że tkanina straci swoją zdolność odprowadzania wilgoci. Wypadałoby w przypadku prania w szarym mydle, zaopatrzyć się w tarkę, dzięki której łatwo usuniecie jego resztki z materiału. Nie poleca się wszelkiego rodzaju zmiękczaczy. Biorąc pod uwagę fakt, że zazwyczaj bielizna tego typu jest tylko przepocona, nie potrzeba do prania wysokich temperatur – zazwyczaj jest to przedział 30-40 stopni Celsjusza i bardzo rzadko zdarza się temperatura wyższa.

Inaczej sytuacja wygląda w kwestii wełny – tutaj temperatura prania jest zazwyczaj stosunkowo wysoka (60 st. Celsjusza). Warto zrezygnować z wirowania, a wielu ekspertów doradza, aby bieliznę termoaktywną prać ręcznie. Wtedy istnieje najmniejsze ryzyko zniszczenia tkaniny.

Wiele nowoczesnych pralek posiada również specjalne programy, które mocno ułatwiają pranie użytkownikom. Np. program sport idealnie nadaje się do prania termoaktywnej odzieży. Dla osób, które cenią sobie długotrwałość tkanin i wolą nie ryzykować, na rynku oferują się producenci tworzący specjalne preparaty do prania bielizny tego rodzaju. Są one jednak często drogie i po prostu nie opłaca się w nie zaopatrywać.

wtorek, 20 marca 2012

Jak dobrać gogle na narty i snowboard?

Uprawiając jakikolwiek sport ekstremalny, konieczne jest zabezpieczenie się przed ewentualnymi kolizjami, które przecież są wpisane w tę formę aktywności. Tak jest np. w przypadku narciarstwa oraz snowboardingu, gdzie zarówno wyczynowcy, jak i osoby aktywnie wypoczywające na stoku, powinni posiadać narciarskie gogle. Choć jest to dość szczegółowy element osprzętowania narciarskiego, jest całkowicie niezbędny – chroni przed promieniowaniem słonecznym, urazami mechanicznymi oraz wiatrem powstającym w trakcie szybkiej jazdy. Jak dobrać odpowiednie gogle?

Najważniejszym ich elementem, na jaki należy zwrócić uwagę, jest liczba soczewek w goglach, chroniąca nasze oczy. Na rynku możemy znaleźć wiele różnych modeli, które posiadają inną ich liczbę. Oczywiście najmniej wskazane są gogle z jedną warstwą – choć są zazwyczaj stosunkowo tanie, nietrudno o ich pęknięcie. Co najmniej dwie soczewki sprawią, że jazda będzie bezpieczniejsza. Niezwykle ważna jest również kwestia koloru owych soczewek – chodzi tutaj o przepuszczalność światła, która może być mniejsza lub większa, w zależności od filtra. Białe soczewki nie nadają się do dziennej jazdy i przeznaczone są przede wszystkim do korzystania w nocy. Posiadając złote, używajmy ich w pochmurny dzień, podobnie jak żółtych, ale tutaj wystarczy lekkie zachmurzenie. Idealne do jazdy w dzień, gdy świeci słońce, są gogle brązowe, zaś czarne wykorzystuje się podczas bardzo silnego promieniowania słońca, np. podczas wspinaczek. Warto zaopatrzyć się w gogle, które posiadają oznaczenie UV400 – chronią one nasze oczy przed każdym rodzajem promieniowania.

Wybór gogli to istotna kwestia, a kupno niewłaściwych narazi nas nie tylko na dodatkowe koszty, ale także możliwość odniesienia urazu oczu. Dobrym pomysłem jest zaopatrywanie się w gogle znajdujące się w zestawie z kaskiem – dzięki temu cała nasza twarz będzie idealnie zakryta. Nie sugerujcie się specjalnie wyglądem gogli i kasku, bowiem najważniejsze w tej kwestii jest bezpieczeństwo. Za dobry sprzęt nie szczędźcie również gotówki.

czwartek, 15 marca 2012

Fanie aktywnego wypoczynku – noś bieliznę termoaktywną!

Każdy, kto prowadzi sportowy tryb życia, lubi aktywną turystykę lub jazdę na nartach czy motorze, potrzebuje odpowiedniego ubioru, które zapewni komfort, wygodę i należyte ciepło. Jednym z bardzo istotnych elementów garderoby tego typu jest bielizna termoaktywna, która nadaje się do sportów wyczynowych, ekstremalnych lub po prostu dla osób, które dużo czasu spędzają na zimnie. Jest to bielizna produkowana ze specjalnych materiałów, mających zdolność odpowiedniego odprowadzania potu i pary wodnej, co chroni skórę przed niskimi temperaturami.

Zakłada się ją pod ubrania wierzchnie (mogą to być zarówno bokserki, koszulka, jak i spodnie) i najlepiej, gdy jak najdokładniej przylega do ciała.
Pytanie jaką wybrać bieliznę termoaktywną jest dość trudne, bowiem wszystko zależy od gustów i rozmiarów potencjalnego użytkownika. Po pierwsze bielizna taka posiada różne rozmiary, a po drugie różnoraką grubość. Dzieli się ją przede wszystkim ze względu na to, jak bardzo utrzymuje ciepło. Mamy więc bieliznę cienką, która nie zapewnia komfortu cieplnego, ale znakomicie odprowadza wilgoć – nadaje się przede wszystkim dla tych, którzy wykonują ciężką pracę fizyczną i nadmiernie się pocą. Bielizna średnia pod tym względem jest najbardziej uniwersalna – z jednej strony daje odpowiednie ciepło oraz dobrze odprowadza wilgoć. Gruba z kolei przeznaczona jest np. do pobytu w górach, gdzie dodatkowo nie ma wielkiego wysiłku fizycznego – zapewnia duży komfort cieplny, ale odprowadzanie wilgoci jest w tym przypadku stosunkowo słabe.

Podczas wyboru odpowiedniej dla siebie bielizny termoaktywnej, musicie zwrócić także uwagę na to, jak przylega do ciała – nie może być zbyt obcisła, ani przewiewna – to już kwestia znajomości własnych rozmiarów i dopasowania bielizny do nich. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest zakup różnych rodzajów bielizny, zarówno cieńszej, jak i grubszej. Pierwsza będzie doskonała do aktywnego wypoczynku latem, natomiast gruba ochroni nas przed zimnem podczas pójścia np. na stok narciarski. Bielizna sportowa to kwestia kilkudziesięciu złotych, w zależności od tego, jaką partię ciała pragniemy osłonić.

wtorek, 13 marca 2012

Dla fanów sportów ekstremalnych – czym jest chicken loop?

Człowiek jak wiadomo jest stworzeniem inteligentnym i, co za tym idzie, bardzo pomysłowym. Nic więc dziwnego, że co jakiś czas pojawiają się nowe nowinki technologiczne, które pozwalają np. uprawiać wymyślne sporty ekstremalne. Nie inaczej jest w przypadku coraz bardziej popularnego kitesurfingu, czyli w skrócie surfowaniu po wodzie, w którym do pomocy wyczynowca jest specjalnie skonstruowany rodzaj latawca. Niezwykle ważnym oprzyrządowaniem, bez którego skuteczne uprawianie tego sportu byłoby niemożliwe, jest chicken loop. Cóż to takiego?

Jest to specjalna linka, która łączy trapez trzymany podczas surfowania z tzw. kite’em, dzięki czemu można bardzo łatwo regulować kąt natarcia latawca. Chcken loop połączony jest mocną linką, ale nie ma najmniejszego problemu z odczepianiem się od latawca, w razie np. niebezpieczeństwa związanego z falami. Chicken loop został skonstruowany nie tylko dla wygody, ale i dla bezpieczeństwa – dzięki swojej konstrukcji nie zsunie się w żadnym wypadku z trapeza, co mogłoby się zdarzyć podczas całkowitego nienaprężenia linki. To wymyślne urządzenie zostało skonstruowane specjalnie dla latawców czterolinkowych, które jeszcze jakiś czas temu nie były popularne. Częściej używano dwulinkowych, ale okazało się, że kitesurfing w obecnej formie jest dużo bardziej wygodny, bezpieczny i wcale nie traci na walorach swojego przeznaczenia, czyli szybkości i możliwości wykonywania wspaniałych ewolucji. Zresztą stąd właśnie pochodzi nazwa – „chicken out”, czyli przestraszyć się, było stosowane wobec osób, które wolały korzystać z latawców czterolinkowych w czasach ich mniejszej popularności. Teraz to żaden wstyd, czemu nie można się dziwić…

Jeżeli pragniecie mocnych wrażeń i uwielbiacie aktywny wypoczynek, warto byście zapoznali się z tematyką kitesurfingu. To wspaniałe emocje połączone z możliwością przyjemnego spędzenia czasu. Ten sport ekstremalny można uprawiać zarówno w słodkowodnych akwenach, jak i na morskich wybrzeżach (popularny na Bałtyku).

niedziela, 11 marca 2012

Historycznym szlakiem zamków krzyżackich

Historia Zakonu Krzyżackiego, który opanował ziemie naszego kraju w XIV wieku, do dzisiaj budzi wiele emocji, a rokrocznie we wsi Grunwald, inscenizowana jest walka, w której polskie wojska pod dowództwem Władysława Jagiełły pobiły armię zakonu. O potędze Krzyżaków świadczy ogromna liczba zamków, jaka zachowała się w Polsce do dnia dzisiejszego – jest ich kilkadziesiąt i znajdują się na specjalnym szlaku, którego podążenie jest wielką dawką historycznej wiedzy, a także turystycznych atrakcji. Do których zamków warto się udać i czy zwiedzenie wszystkich jest konieczne?

Najbardziej znanym zamkiem krzyżackim jest ten w Malborku, zbudowany pod koniec XIII wieku. Zarówno przez ekspertów tego rodzaju budownictwa, jak i turystów, uznawany jest regularnie za najpiękniejszy i najpotężniejszy zamek jaki znajduje się na terenie naszego kraju. Nie ma w tym nic dziwnego – jego łączna kubatura (objętość) to 250 000 metrów sześciennych i jest on jedną z największych gotyckich budowli na świecie. Miasto swojego czasu było stolicą zakonu i stacjonował tutaj sam mistrz, co jest niezbitym dowodem na ogromne znaczenie zamku.

Samą podróż szlakiem zamków krzyżackich warto rozpocząć od Torunia, gdzie powstał najprawdopodobniej pierwszy tego typu. Jego ruiny częściowo odremontowano i dzisiaj turyści mogą podziwiać m.in. zamek główny, mury fosy, fosę, a także szczątki dwóch bram. Budynek również robi ogromne wrażenie, podobnie jak budowla znajdująca się w kolejnym miejscu na szlaku – Zamek Bierzgłowski. Podążając dalej zobaczymy zamki w Nowym Jasieńcu i Świeciu, a na szczególną uwagę zasługuje świetnie zachowany zespół urbanistyczny w Chełmnie. Kolejna potężna fortyfikacja warta uwagi, to Papowo Biskupie, który zachował się tylko w części, ale ruina wciąż robi wrażenie ze względu na swoje rozmiary.

Jedną z najchętniej odwiedzanych przez turystów historyczną budowlą jest zamek krzyżacki w Golubiu-Dobrzyniu. To właśnie tutaj odbywa się coroczny turniej rycerski, a fortyfikacja jest znana z tego, że dwukrotnie oparła się atakom wojsk Władysława Łokietka. Kolejna część szlaku to bardzo ładne obiekty w Brodnicy, Radzyniu Chełmińskim, Nowem oraz wieża w Rogóźnie. Większość zamków na terenie naszego kraju znajduje się w województwie kujawsko-pomorskim i choć tylko część zachowała się na tyle, by móc robić wrażenie na turystach, z pewnością warto podążyć opisywanym szlakiem. Dla fanów turystyki historycznej kilka dni takiej podróży i noclegi w okolicznych hotelach, powinny być idealnym pomysłem na urlop. Wiedza oraz ogrom wrażeń są tego warte.

piątek, 9 marca 2012

Po odrobinę ekstremy w tatrzańskich jaskiniach

Osoby, które uwielbiają aktywną turystykę mają różnorodne potrzeby, które dla „normalnych zjadaczy chleba” mogą być na pierwszy rzut oka dziwne. Weźmy np. jaskinie, w których z pozoru nie ma nic ciekawego. Ot trochę skał, ciemność, klaustrofobiczne wnętrza… Cóż może być w zwiedzaniu takich miejsc ciekawego? Zdecydowaną odpowiedź dają nam jaskinie tatrzańskie, których różnorodność i piękno sprawia, że warto zwiedzić co najmniej kilka z nich. I tak, jaskinie w istocie mogą być niezwykle efektowne i budzić zachwyt, a w Tatrach jest ich co najmniej kilkadziesiąt…

Dodatkową atrakcją są liczne legendy i opowieści górali z nimi związane. Podobno w niektórych ukryte są skarby pozostawione przez zbójników, jak np. w Smoczej Jamie, gdzie podobno skarbu miał niegdyś pilnować smok. Jest to jedna z najpopularniejszych jaskiń, znajdująca się w Dolinie Kościeliska, a konkretniej w Wąwozie Kraków. Każdy turysta uświadczy tutaj ciemność, toteż wskazane jest podróżowanie z latarką. Kręte korytarze i efektowny wygląd sprawiają, że cieszy się dużą popularnością wśród turystów. Podobnie jak Jaskinia Zimna, również znajdująca się w Dolinie Kościeliska. Jest to właściwie prosty korytarz, gdzie efektownie prezentują się szczególnie szczątku stalagmitów i stalaktytów.

Jednak najbardziej zachęcająca do odwiedzenia zdaje się być Jaskinia Mylna, której nazwa wcale nie jest przypadkowa. Znajduje się w niej wiele wąskich i krętych korytarze, a podczas zwiedzania trzeba się nieraz przeciskać i czołgać. Trudna do pokonania, ale dająca niezwykłe przeżycia jaskinia jest jedyną, w której zdarzył się śmiertelny wypadek. Nie ma jednak obaw – z przewodnikiem nic nikomu nie może się stać. Tuż obok niej znajduje się jaskinia Obłazowa, w której zawalisko uniemożliwia wgłębienie się w najdalsze jej korytarze.

Warto powiedzieć również o najdłuższych jaskiniach w Tatrach, w których rodziło się polskie taternictwo – są nimi Wielka Śnieżna oraz Śnieżna Studnia. Niezwykle głębokie i długie są także Bańdzioch Kominiarski, Wysoka – Za Siedmiu Progami oraz Mała w Mułowej. Część z nich wciąż stanowi wielkie wyzwanie dla grotołazów, bowiem nie wszystkie są dokładnie wyeksplorowane. Według wielu najciekawszą jaskinią Tatr jest jednak ta, znajdująca się po ich słowackiej stronie, a mianowicie Jaskinia Bielska. Można zaobserwować tutaj efektowne wodospady naciekowe, jeziorka czy stalagmity. Warto pokusić się o nocleg i odwiedzić w kilka dni wszystkie – wielka satysfakcja i ogrom wrażeń, gwarantowane!

środa, 7 marca 2012

Ekstremalny wypoczynek – Hydrospeed

Ekstremalne formy wypoczynku zdobywają w Polsce z roku na rok coraz większą liczbę zwolenników. Amatorzy różnorodnych turystycznych i sportowych szaleństw, starają się brać z życia całymi garściami, dzięki czemu powstają zupełnie nowe formy sportów ekstremalnych. Jednym z nich jest Hydrospeed - prawdziwie wodne szaleństwo, które uprawiane jest na górskich rzekach. Jest to „zabawa”, w której należy posiadać odpowiedni sprzęt, a także umiejętności, bowiem niebezpieczeństwa czają się na każdym kroku…

Motywem przewodnim jest tutaj spływ rwącą, górską rzeką na specjalnie do tego przeznaczonej desce. Wyobraźcie sobie niezwykle wysoki poziom adrenaliny we krwi, kiedy spływacie z dużą prędkością i musicie nie tylko walczyć z wodą, nad którą nie macie żadnej kontroli, ale również musicie omijać różnorodne przeszkody na trasie, z którymi kontakt może być tragiczny w skutkach. Wszyscy fani tej dyscypliny są zachwyceni i jeżeli tylko lubicie tego typu szaleństwa, z pewnością warto pójść na całość! Tylko co jest potrzebne i jakie cechy są wymagane, aby hydrospeed był dla nas przyjemnością?

Jeżeli chodzi o wyposażenie, całkowicie niezbędna jest oczywiście deska, która ma podobne właściwości do boi – utrzymuje się na powierzchni wody i posiada wyporność, dzięki której ciało człowieka może dryfować na niej po wodzie. Ma ona zazwyczaj metr długości, a także ponad pół metra szerokości. Fan ekstremalnych doświadczeń trzyma się jej dzięki dwóm uchwytom, których absolutnie nie można puszczać. Oczywiście deska ta nie chroni całego ciała, a na obrażenia szczególnie narażone są nogi, na które należy założyć płetwy lub specjalnie przeznaczone do tego sportu buty. Dzięki temu minimalizujemy możliwość obrażeń, ale i tak konieczne jest omijanie wszelkich przeszkód, a w szczególności skał znajdujących się pod wodą.

Oprócz deski, należy posiadać również specjalny kombinezon z pianki (służy do ochrony i utrzymywania temperatury), a także kask, rękawiczki i kapok. Oprócz tego specyficznego ekwipunku, konieczne jest również posiadanie kilku umiejętności oraz cech, bez których uprawianie tego sportu ekstremalnego będzie niemożliwe. Mowa tutaj przede wszystkim o kondycji – sterowanie deską na rwącej rzece jest bardzo trudne i wymaga sporego wysiłku, a osoby, które nie są wyćwiczone, z pewnością szybko stracą siły. Konieczna jest umiejętność dobrego pływania, a także odwaga – bez pewności siebie każda tego rodzaju inicjatywa może źle się skończyć. Jeżeli jesteście niedoświadczeni, koniecznie zabierzcie ze sobą instruktora, który nie tylko powie wam co robić, ale przede wszystkim ochroni was przed niebezpieczeństwami, jakie czają się na wodzie.

Niestety, chociaż hydrospeed dotarł do naszego kraju, jego popularność jest nikła. W naszym kraju znajduje się tylko jedna trasa, ale za to w bardzo ciekawym miejscu – Sromowcach Niżnych, gdzie okolica naprawdę potrafi nacieszyć oczy. Możecie również rozejrzeć się za sztucznymi torami, bowiem takie w Polsce funkcjonują, choć oczywiście nie dają aż tak wielkiej frajdy, jak spływ naturalnym potokiem.

poniedziałek, 5 marca 2012

Turystyka historyczna - Gród w Byczynie



Czasy średniowieczne są z pewnością dla wielu z nas fascynujące, a wszystko przez to, że owiane są nutką tajemnicy i życie ludzi toczyło się wtedy w zupełnie inny sposób. Czy zaskoczeniem dla was będzie fakt, że powrót do tych czasów wcale nie musi być niemożliwy? Wystarczy odwiedzić Byczynę – miasto w województwie opolskim, a konkretniej sąsiadującą z nim wieś Biskupice. To niezwykłe miejsce, w którym powstał rycerski gród, cieszący fanów turystyki klimatem średniowiecznych czasów…

Przełomowym rokiem dla tego miejsca był 2003, kiedy to po średniowiecznym jarmarku postanowiono stworzyć nieco bardziej rozbudowaną inicjatywę. W końcu udało się otrzymać dofinansowanie i powstał jedyny w swoim rodzaju gród rycerski, będący wielką atrakcją dla fanów aktywnej turystyki oraz miejscem spotkań dzisiejszych rycerzy. Potężna drewniana budowla jest niewątpliwie ewenementem w skali światowej – gród powstał na wyspie, otoczony jest naturalną fosą i zajmuje w sumie powierzchnię 2 tysięcy mkw. Podróż tam to możliwość wypoczynku w zupełnie inny sposób niż zwykle – bez zgiełku samochodów i fabryk, a z drewnianymi konstrukcjami i rycerzami.

Jakie atrakcje zaoferuje nam gród w Byczynie? Przede wszystkim potężną warownię, która pomieści 350 osób. Znajdują się tutaj karczma ze staropolskimi daniami (m.in. miód pitny, kasza ze skwarkami, ryba po staropolsku, dziczyzna czy bigos), zbrojownia, kuźnia, przymierzalnia strojów rodem ze średniowiecza, zagrody ze zwierzętami, tor łuczniczy, narzędzia tortur, a także sklep z pamiątkami. Jednym słowem – to prawdziwe centrum tego wspaniałego miejsca. Dodatkowo turystom oferuje się tutaj nocleg, w postaci pokojów stylizowanych na średniowieczne. Gród jest miejscem, w którym organizuje się międzynarodowe turnieje rycerskie oraz festyny, w których każdy może wziąć udział. Są one huczne, ciekawe i pamięta się je bardzo długo.

Rycerskie miasto to nie tylko wspaniałe widoki i rycerskie atrybuty, ale również oferta edukacyjna, zarówno dla młodszych, jak i starszych zwiedzających. Można wziąć udział w warsztatach, wykładach, a nawet zimowiskach i kilkudniowych wycieczkach. Dzięki tego rodzaju przedsięwzięciom można nauczyć się posługiwania bronią białą, pisania gęsim piórem czy jazdy konno. Kolejnym plusem jest możliwość zorganizowania tutaj wesela, imprezy czy firmowego szkolenia i to przez okrągły rok – gród jest czynny i do dyspozycji turystów przez okrągły rok.
zdjęcie: grod.pl