sobota, 26 listopada 2011

Zamek Moszna

Autorem artykułu jest Marcin Walczak



Miejscowość Moszna położona jest około 30 km od Opola, na szosie w stronę Prudnika i Głuchołaz. My naturalnie posuwaliśmy się autostradą A4 i zjechaliśmy na drogę 409 do Krapkowic. Podróżując przez okoliczne wioski dojechaliśmy do Mosznej.

Moszna

Niestety dostęp pod samą bramę jest nierealny (teoretycznie), można jednak korzystać z sąsiednich parkingów. Do zamku wiedzie asfaltowa trasa wzdłuż walących się murów i stawu. Jak się okazało wstęp do zespołu zamkowego jest płatny, my kuriozalnym zbiegiem okoliczności weszliśmy na teren zespołu gratisowo. Również za zwiedzanie wnętrza zamku należy dodatkowo zapłacić (5zł). Zwiedzanie odbywa się w ustalonych godzinach i po uzbieraniu się ekipy chętnych.

Korzystając z dużej ilości wolnego czasu, rozpoczęliśmy oglądanie zamku z zewnątrz. Zamek jest kolosalny i bardzo interesujący. Posiada 365 komnat i 99 wież i wieżyczek. Cała kostrukcja zamku przekazuje mu istnie baśniowy charakter. W jednej z wieżyczek można ujrzeć kościotrupa. W zamku podobno znajduje się duch nieszczęśliwej dziewczyny....

Zamek w Mosznej jest najpopularniejszym obiektem zamkowym na ziemi opolskiej. Zamek był posiadłością pruskiego rodu Tiele-Wincklerów potentatów przemysłowych od 1866 do 1945 roku. Aktualnie na obszarze warowni mieści się Centrum Terapii Nerwic. Jego podstawową wersją był pałacyk barokowy z XVII w., który w wyniku pożaru 1896r. został uszkodzony. Jego właściciel odrestaurował go w nieco ostentacyjny sposób.

Park w Mosznej jest parkiem w nurcie krajobrazowym nie mającym wyszczególnianych barier. Jednoczy się on bezpośrednio z otaczającymi go polami, łąkami i zagajnikiem. Jedynie oś centralna całkowitego założenia ma geometryczny charakter. Począwszy od bramy z gladiatorami, przewodzi ona do dworu z biegnącymi po obu jej stronach wzajemnymi kanałami. Zwieńczeniem osi jest podstawa byłego pomnika Huberta von Tiele Winclklera. Po wschodniej stronie dróżki znajduje się staw z malowniczą wysepką ( wymienioną przez właściciela Wysepką Wielkanocną), obsadzoną choinami kanadyjskimi, na jaką można wstąpić przez mostek w stylu chińskim. Wzdłuż kanałów kwitną piękne azalie, różaneczniki i rododendrony. Niestety o tej porze jeszcze nie kwitnące.

---

2be inspired - Zamek Moszna


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Orawski Podzamok

Autorem artykułu jest Marcin Walczak



Z Bielska-Białej przemieszczamy się jezdnią krajową nr 69 w kierunku Żywca, prowadzi ona do Zwardonia, zatem wypatrujemy w Żywcu odbicia na Korbielów, a ściślej na drogę nr 945. Jedziemy przez Pewel, Jeleśnię, Krzyżową i dojeżdżamy do Korbielowa.

Cóż po słowackiej stronie pędzimy droga nr 521, podróżujemy przez parę standardowych słowackich pipidów i tu refleksja, że nasze pipidówy wyglądają ładniej ;). Głównym miastem na naszej trasie jest Namestovo, z wielkim jeziorem. Jezioro to jest znakomicie dostrzegalne z Babiej Góry, jaką dosyć często odwiedzamy. Samo Namestovo też nie robi na nas wrażenia, szablonowa mieścina bez obiektów wartych polecenia. Przemieszczamy się dalej przez doliny, zostawiając kolejne słowackie wsie. Występuje tutaj dość interesująca zabudowa. Mianowicie przez kilkanaście kilometrów są tu tylko łaki i nagle następuje zagęszczenie budynków mieszkalnych, które budowane są w bardzo bliskiej odległości od siebie. Za Hrustinem wjeżdżamy w góry, kilkanaście serpentyn i wjeżdżamy na wzniesienie, a następnie zjeżdżamy w dół w kierunku naszego głównego celu - Oravsky Podzamok. Sam obiekt pojawia się tak nagle (wcześniej zasłania go bór) i robi wrażenie swoimi gabarytami. Tutaj znajdujemy parking i podążamy zjeść drugie śniadanie oraz napić się rzetelnego słowackiego piwka (Kelt).

Orawski zamek

Zamek być może powstał po najeździe tatarskim, który miał miejsce w roku 1241. Ówcześnie, obszary te były frakcją Królestwa Węgier. Jak można rozważać, decyzja o wybudowaniu warowni mogła posiadać dwa powody: ubezpieczenie wschodniej granicy kraju i ochrona drogi biegnącej do Polski a także utworzenie centrum administracji dla Orawy.

Używając niezwykłej siły Pani przewodnik otwiera drzwi zamczyska. Klamka jak widać jest nieco szczególna, kojarząca się z piekielnymi siłami. Co interesujące obiekt jest zamykany na klucz i można go wizytować tylko z przewodnikiem. Pani przewodnik nie opowiadała co prawda naszym ojczystym językiem, ale nie było większych kłopotów zrozumienie tego o czym opowiadała. Jedyny kłopot polegał na względnie krótkim czasie na robienie fotek. Aby nie zamieścić w kadrze oprowadzanej grupy należało ją albo prześcignąć albo przeczekać. A Pani przewodnik wszystkie tajne wrota zamykała na klucz, co groziło naturalnie najgorszym - uwięzieniem w warowni. Pierwszym etapem naszej wycieczki był Zamek Dolny.

Orawski zamek

Zamek Orawski zawiera się z trzech frakcji: Zamku Dolnego, Zamku Średniego i Zamku Górnego. Czasami właśnie z tego powodu mówi się o tym obiekcie jako o Zamkach Orwaskich. Oczywiście najniżej umiejscowiony jest Zamek Dolny. Reprezentatywnymi obiektami, które znajdują się w jego zakresie są: barokowy kościół z wieżą oraz pałac Thurzonów.

Powyżej Zamku Dolnego mieści się Zamek Średni. Poziom ten charakteryzuje czworoboczna wieża jak również zabudowania dwóch tzw. dworów wzniesionych przez Jana Korwina i Jan z Dębowca. Z tego pułapu jesteśmy w stanie podziwiać z góry tzw. Dolny Zamek, który mi osobiście kojarzy się z podzamczem. Pani przewodnik kieruje nas na dziedziniec, na który mieści się studnia (lewy górny róg), jak również tunel. Jak się nastepnie okazało, aby dostać się na wyższe poziomy mogliśmy wybrać dwie drogi: używając wspomniany wcześniej tunel, lub po schodach na następne piętra.

Orawski zamek

W jednej z rozległych sal znajduje się ekspozycja dotycząca fauny i flory pobliskich rejonów, wzbogacona egzemplarzami ornitologicznymi nagromadzonymi przez Antoniego Kocyana. Jesteśmy na najwyżej położonym piętrze Średniego Zamku przed nami następne schodki do góry. Jednak....

Ale niestety, ku naszemu wielkiemu rozczarowaniu Górny Zamek nie był udostępniony do zwiedzania. W zasadzie najwybitniej ciekawa cząstka Orawskiego Zamku była dla nas niedostępna. Dopiero od 01.05 2008r część ta będzie osiągalna i wejdzie w skład wędrówki prowadzącej po Zamku Orawskim. Cóż, rozjątrzenie, rozczarowanie, jak również następna przestroga na przyszłość.

Część Górna jest najstarszą częścią, wywodzi się z I połowy XIII wieku. Jest to stosunkowo ciasna i wysoka konstrukcja, zorientowana w kierunku wschód-zachód. Poprzez wkomponowanie warowni w skałę wydaje się on być niedostępny z zewnątrz. Skała, na której wybudowany jest zamek jest wygięta w kierunku południowym, patrząc na zamek od wschodu, wydaje się, że zamek powstał w tym obszarze wbrew logice i prawom fizyki.

---

2be inspired


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 22 listopada 2011

Zamki królewskie w Polsce

Każdy z was kojarzy zapewne wygląd zamków królewskich w Warszawie oraz na Wawelu w Krakowie. Turystyka do tych miejsc jest bardzo rozwinięta, a źródła historyczne oraz media zwracają tym zabytkom baczną uwagę. Polska słynie jeszcze z innych budowli tego typu, które potrafią robić niemniejsze wrażenie i które również posiadają bogatą historię. Nie wszystkie te zamki są tak znane i medialne, ale na pewno warto powiedzieć o nich kilka słów, bowiem każdy turysta odnaleźć tam może historyczny, swoisty klimat.

Aż trzy z wielkich zamków, o których będzie tutaj mowa, zostały wzniesione na polecenie króla Kazimierza Wielkiego, z czego dwa z nich zachowały się w dużym stopniu. Pierwszym jest zamek królewski w Łęczycy, którzy fani historii naszego kraju powinni kojarzyć. Jest to efektowna budowla wzniesiona w latach 1357-1370, w której mieszkał tuż po jego powstaniu sam Kazimierz Wielki. Zamek przeżywał różne katastrofy, między innymi zniszczenie przez Krzyżaków czy pożar, ale konsekwentne odbudowywanie go sprawiło, że teraz można podziwiać konstrukcję z czerwonej cegły (wraz z muzeum).

Drugim zamkiem Kazimierza Wielkiego jest ten w Sandomierzu, który został zbudowany w miejscu grodu warownego z X-XI wieku. Aż do 1959 roku mieściło się tutaj więzienie, a obecnie siedzibę ma tu Muzeum Okręgowe. Najsłabiej zachował się zamek w Nowym Sączu, który został zniszczony przez wybuch w 1945 roku.

Kolejnym zamkiem, który warto zobaczyć znajduje się w Piotrkowie Trybunalskim i zbudowany został na kształt renesansowej kamienicy z polecenia Zygmunta I Starego. Powstawał w latach 1512-1519 i wciąż prezentuje swój renesansowy klimat. Jak większość tego typu budowli, zamek przebudowywano, niszczono i odbudowano, ale na szczęście aktualnie można podziwiać go w pełnej krasie. Ostatnim z tych, który chciałem przypomnieć, jest zamek królewski w Sanoku, istniejący w różnych formach właściwie od czasów średniowiecznych. Zniszczono go w 1915, ale szybko odbudowano po dziewiętnastu latach i teraz można oglądać go w pełnej okazałości.

Polska ma oczywiście bardzo bogatą historię zamków i pałaców, więc warto się z nią bliżej zapoznać i uprawiać ten rodzaj aktywnej turystyki. Na terenie naszego kraju stoi wiele budowli tego typu, których nawet ruiny robią wrażenie na turystach żądnych historycznej wiedzy. Bo nie Wawelem i Zamkiem Królewskim w Warszawie człowiek żyć musi…

poniedziałek, 21 listopada 2011

Myślęcinek – wypoczynkowy eden

Bycie za pan brat z przyrodą i zwiedzanie różnego rodzaju parków jest w zgodzie z naszą naturą, dlatego daje nam tyle przyjemności. Warto więc poznawać nowe miejsca i odkrywać tereny, do których można potem z sentymentem wracać. Takim miejscem jest niewątpliwie Leśny Park Kultury i Wypoczynku w Bydgoszczy, nazwany „Myślęcinkiem”.

Jest to wielki obszar, na którym każdy turysta znajdzie moc atrakcji.
Oczywiście większość z nich wiąże się w florą i fauną, na co dowodem jest ZOO Ogród Fauny Polskiej, na którego terenie obejrzymy około 500 okazów różnego rodzaju zwierząt (polskich i żyjących zagranicą) oraz efektowny Ogród Botaniczny, zawierający 430 gatunków roślin. Te rozbudowane tereny są znakomitą okazją nie tylko do nabycia wiedzy o florze i faunie, ale także podziwiania zwierząt i roślin, jakich na co dzień na pewno nie sposób zobaczyć.

Znajdzie się również coś dla fanów aktywnych form turystyki. Na pierwszy plan idzie stadnina konna, w której można uprawiać jeździectwo, a także przejechać się na kuligu czy bryczce. Poza tym fani pieszych przechadzek odnajdą tutaj aż siedem ścieżek dydaktycznych, na których poznać można nieznane gatunki roślin (jest również oferta dla osób niewidomych). Warto wspomnieć również o możliwościach rekreacyjnych i sportowych, na które składają się pole golfowe, boiska, korty tenisowe, skatepark oraz wypożyczalnia sprzętu sportowego.

Znajdzie się w „Myślęcinku” także coś dla dzieci i młodzieży. Na jego terenie funkcjonuje rozbudowany lunapark czy kolejka. Nie brakuje również licznych, organizowanych na stałej scenie koncertów, a także inscenizacji, widowisk i innych tego typu atrakcji. Niezwykle wartościowym elementem parku jest krajobraz i naturalne atrakcje, które będą szczególnie ciekawe dla osób wyczulonych na przyrodę i piękne widoki. Wystarczy wspomnieć w tym miejscu o efektownej Górze Myślęcińskiej, z której obserwować można piękny widok czy polanie „Uroczysko Zacisze”. Piękno parku jest szczególnie widoczne latem, kiedy bydgoszczanie mają do czynienia z mocą różnego rodzaju imprez i atrakcji. Warto odwiedzić to miejsce, ale żeby w pełni się nim nacieszyć, potrzeba kilka dni. Na szczęście znajdują się tutaj punkty noclegowe i gastronomiczne, więc zwiedzanie można odpowiednio sobie rozplanować.

piątek, 4 listopada 2011

Po łyk historii do zamku w Będzinie

Zamki i pałace to budowle, które często robią wrażenie na turystach, bez względu na to, z jakiego okresu historycznego się wywodzą i w jakim stylu były budowane. Szczególnie efektowne są zwykle te zamki, będące warowniami obronnymi w średniowieczu. Ich wielkość, a także architektura różnią się od zamków królewskich i same w sobie są wielką atrakcją dla turystów lubujących się w historii naszego kraju.


Jedną z takich wyjątkowych fortyfikacji jest zamek w Będzinie, którego historia każe nam się cofnąć do IX wieku…Pierwszymi mieszkańcami grodu, gdzie zbudowany został później zamek, byli najprawdopodobniej Wiślanie. Regularne rozbudowy i rozwijające się koncepcje doprowadziły do tego, że w II połowie XIII wieku powstał potężny zamek. Był on później świadkiem wielu wydarzeń historycznych, w których uczestniczyły tak znane postacie, jak Jan Zamoyski, Jan III Sobieski czy Stanisław August Poniatowski. Oczywiście jego wygląd zmieniał się na przestrzeni lat, przede wszystkim ze względu na zniszczenia oraz odbudowy przez różne osoby. Służył również w swojej historii za szpital, salę modlitw i miejsce rozmów ważnych osób w państwie i zagranicą. Jego aktualny wygląd utrzymuje się od czasów prac rekonstrukcyjnych z 1834 roku oraz lat 1952-1956.

Wstęp na dziedziniec zamku jest dla turystów bezpłatny, natomiast zapłacić trzeba za wejście na wieżę oraz do muzeum, o którym trzeba powiedzieć nieco więcej. Podzielone jest na dwie części – jedna mieści się w zamku, zaś druga w pałacu przy ulicy Świerczewskiego (który również warto odwiedzić przy okazji wizyty turystycznej w Będzinie). Znajdują się tutaj zbiory gromadzone na przestrzeni lat, w skład których wchodzą różnego rodzaju bronie, zbroje, dzieła plastyczne oraz elementy związane z historią samego Będzina i zamku. Atrakcją są również organizowane tutaj pokazowe turnieje rycerskie, w których nie brakuje odniesień do historii oraz licznych ciekawostek dla fanów aktywnego wypoczynku i zamkowej turystyki.

Do Będzina warto wybrać się również nocą, bowiem wtedy mamy możliwość obserwowania zamku z innej perspektywy. Efektowne oświetlenie sprawia, że prezentuje się on naprawdę znakomicie i jeszcze bardziej pobudza wyobraźnię. Nie ulega wątpliwości, że jest to jedna z najbardziej efektownych warowni obronnych, jakie znajdują się na terenie naszego kraju.
zdjęcie:Ludan

A może turystyka konna?

Konie od tysięcy lat towarzyszą człowiekowi i są dla niego niezwykle ważnym kompanem (a na pewno były). Teraz ich udział w naszym życiu ogranicza się do pasji poszczególnych osób oraz turystyki, która pod tym względem staje się coraz bardziej popularna. Dzisiaj wyjeżdżając na wczasy, jedną z wielkich atrakcji jest obecność w pobliżu ośrodka stadniny konnej, gdzie można dosiąść któreś z tych pięknych zwierząt i cieszyć się jazdą na nim. Swoją drogą jakże to ciekawe – kiedyś konie służyły nam do codziennego poruszania się, a dzisiaj jazda na nich nierzadko określana jest mianem sportu ekstremalnego.

Jazda konno, a co za tym idzie turystyka konna, rozwija się w szybkim tempie. Jest to doskonały sposób zarobku, bowiem zwierzęta te nie tylko dodają atrakcyjności jakiemuś miejscu, w którym wypoczywamy, ale także jazda na nich może być elementem rehabilitacji. Okazuje się bowiem, że ruchy jakie wykonujemy oraz pozycja sprawiają, że jeździectwo często wykorzystywane jest do leczenia schorzeń i niedyspozycji. Łączenie przyjemności ze zdrowotną korzyścią to bardzo wielki argument na to, aby zdecydować się na ten rodzaj turystyki.

Najlepsze warunki do jazdy konnej w naszym kraju są w Bieszczadach, gdzie funkcjonuje wiele profesjonalnych stadnin, w których do dyspozycji wczasowiczów są różne, piękne konie. Rozrost liczby stadnin w naszym kraju powoduje jednak, że w każdym regionie Polski można znaleźć miejsce, w którym da się uprawiać tę formę turystyki i to na różnorodnym terenie, pod względem wielkości i rodzaju nawierzchni toru.

Dla tych, którzy chcieliby zająć się tym sportem nieco bardziej profesjonalnie, poleca się regularne trenowanie jeździectwa, któremu w naszym kraju patronuje Polski Związek Jeździectwa, organizując imprezy oraz zrzeszając zawodników i sędziów. Za pośrednictwem strony internetowej bez problemów można zapoznać się z warunkami przynależności do tej rozwijającej się wciąż organizacji.